W spektaklu było dużo śmiechu, kabaretowej satyry i szczęśliwe, choć nieco zaskakujące zakończenie. Wszystko to jednak pełne ciepła, liryki, a od czasu do czasu – nauk dla psotnych dzieci. Samo pojawienie się Pchły na scenie i towarzyszących jej postaci wywoływało, co chwilę lawinę śmiechu oraz brawa publiczności. Dla dzieci były zabawy z aktorami, a dorośli śmiali się z discopolowej piosenki i efektownych przebieranek. I tak było do końca niemal godzinnego spektaklu.
info i fot. Mariusz Kiełtyka
Napisz komentarz
Komentarze