Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 17:45
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pracuje już 37 lat w gryfińskiej weterynarii

W Gryfinie chyba każdy właściciel zwierzaka zna drogę do lecznicy doktora Zbigniewa Jarosławskiego. Mówi się o nim, że to świetny lekarz i bardzo dobry człowiek. Ma nie tylko wyjątkowe serce do zwierząt, ale też doświadczenie, które w praktyce lekarskiej jest ogromie ważne. Tylko szkoda, że tak często drzwi lecznicy pozostają zamknięte. Dlaczego?

Autor: TWS

- Niestety, tak się składa, że duże zwierzęta również chorują i potrzebują lekarskiej pomocy.  Krowy, świnki, często również psy i koty, z którymi właściciel nie ma możliwości dojechać do Gryfina często potrzebują medycznej pomocy. Bardzo często trasy, które pokonujemy, liczą się kilometrami w jedną stronę. Zdarza się, że jedziemy daleko poza gminę Gryfino. Wyjeżdżamy rankiem, a wracamy po dwudziestej drugiej. No i to jest odpowiedź, dlaczego wisi kartka na  drzwiach lecznicy, często z niedokładną informacją naszego powrotu – wyjaśnia dr Zbigniew Jarosławski

igryfino: -Jesteś zakochany w koniach, no i trochę w psach. Pamiętam, jak się cieszyłeś, gdy udało ci się wyleczyć konia, na którym już wszyscy postawili przysłowiowy „krzyżyk”. Uparłeś się.  Wiem, że bywałeś u niego nawet nocami…

dr Zbigniew Jarosławski: - Pamiętam, ale wyleczenie każdego zwierzaka to ogromna satysfakcja, szczególnie jeżeli zawód jest również pasją.

igryfino: -Jakimi pacjentami są kociska? 

dr Zbigniew Jarosławski: - Wiesz to najlepiej. Koty nie są łatwymi pacjentami. Z szacunkiem i ostrożnie trzeba podchodzić do takiego futrzaka.

igryfino: -A psiaki?

dr Zbigniew Jarosławski: - Te bywają przeróżne.

igryfino: - A co słychać u leczonego przez ciebie osła - symulanta?   

dr Zbigniew Jarosławski: -Dostał żonę i wreszcie jest zadowolony.  

igryfino: -Czy zdarzały się dziwne przypadki?    

dr Zbigniew Jarosławski: -Nie tylko dziwne, ale wręcz niesamowite i zadziwiające. Wśród moich pacjentów zdarzyły się i borsuki, lisy, a nawet dzik. No i oczywiście skrzydlate towarzystwo, szczególnie gołębie. Można by o tym opowiadać godzinami. Właśnie kilka dni temu skończyłem 37 lat pracy w gryfińskiej weterynarii.  

igryfino: -Co się w tym czasie zmieniło w weterynaryjnej medycynie? 

dr Zbigniew Jarosławski: -Różnica w lecznictwie wczoraj a dziś jest ogromna. Powstały specjalizacje, ogromna ilość lecznic i gabinetów, w których pojawiły się nowoczesny sprzęt medyczny i laboratoria. To przekłada się na długość życia zwierząt.

igryfino: -Na co chorują nasi bracia mniejsi? 

dr Zbigniew Jarosławski: -Prawie na to samo co my, ludzie. 

Zbyszek przyjechał do Gryfina zaraz po studiach. Gabinet od wielu lat ten sam. Te same, prawie niezmienione sprzęty. I  praca niby taka sama. I tak minęły młodzieńcze lata wplecione w coraz szybciej mijający czas.

Musimy kończyć rozmowę. Ze swoim właścicielem Adamem przyszła psia dama o imieniu Brysia. Bardzo nie lubi badania brzuszka. W kolejce czeka Dżejk Weroniki i Doriana.  

Doktorowi Zbyszkowi Jarosławskiemu bardzo dziękujemy za poświęcony czas i życzymy doczekania w zdrowiu kolejnych wspaniałych zawodowych jubileuszy.

TWS



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama