Na podstawie pozostawionego przez mieszkańca Mieszkowic listu pożegnalnego policja ustaliła, że desperat zamierza rzucić się pod pociąg.
Miał wyjechać na delegację
44-letni mieszkaniec powiatu gryfińskiego przeżywał prawdopodobnie ciężką depresję. We wtorek, 22 sierpnia 2017 r. rano wyszedł z domu, twierdząc, że udaje się na szkolenie. Następnie około godz. 8.45 za pośrednictwem wiadomości sms poinformował żonę o przybyciu na miejsce szkolenia. Jednak podjęte w tej sprawie czynności nie potwierdziły faktu dotarcia poszukiwanego do miejsca zatrudnienia. Ubrany w mundur leśnika mężczyzna wyjechał swoim samochodem w nieznanym kierunku. Rodzina i policja wszczęły poszukiwania.
Walka z czasem
Z nieocenioną pomocą chojeńskim policjantom w poszukiwaniach pospieszyli funkcjonariusze ze Świnoujścia.
-W środę policjanci w Świnoujściu zostali powiadomieni przez stróży prawa z Chojny o mężczyźnie, który prawdopodobnie miał udać się samochodem nad morze z zamiarem targnięcia się na swoje życie- informuje asp. sztab. Beata Olszewska. -W toku żmudnych czynności mundurowi ustalili, że mężczyzna na pewno przyjechał do Świnoujścia. Wyłączone telefony zaginionego nie ułatwiały jego zlokalizowania, jednak w dalszym ciągu policjanci nie ustawali w prowadzeniu dramatycznej walki z czasem – dodaje policjantka.
Najpierw znaleźli samochód
Przeprowadzono poszukiwania zakrojone na dużą skalę.
-Po penetracji wielu miejsc na terenie miasta świnoujscy stróże prawa odnaleźli na terenach zalesionych w prawobrzeżnej części samochód należący do 44-latka. W pojeździe niestety nie było zaginionego, jednak policjanci zabezpieczyli ślady zapachowe i użyli psa tropiącego. W tym samym czasie inna grupa funkcjonariuszy penetrowała okolice torów kolejowych, gdyż ustalili na podstawie pozostawionego przez desperata listu pożegnalnego, że zamierza rzucić się pod pociąg - wyjaśnia asp. sztab. Beata Olszewska.
Akcja grupy poszukiwawczej
Jedna grupa policjantów rozstawiła się wzdłuż torowiska. W ten sposób funkcjonariusze zabezpieczali torowisko celem uniemożliwienia wtargnięcia mężczyzny pod nadjeżdżający pociąg. Inni mundurowi dokładnie sprawdzali w tym czasie zarośla w okolicy torów.
-Choć poszukiwania utrudniała występująca tam wyjątkowo bujna roślinność, w pewnym momencie biorący udział w działaniach poszukiwawczych kierownik Referatu Patrolowo-Interwencyjnego kom. Piotr Marchalewski zauważył w zagłębieniu krzewów ciało ubrane w maskujący zielony kolor – opisuje akcję asp. sztab. Beata Olszewska.
Znaleźli go w ostatniej chwili
To był on!
-Po sprawdzeniu czynności życiowych okazało się, że odnaleziony 44-latek oddychał, jednak był nieprzytomny, wokół niego leżały puste opakowania po lekach. Policjanci natychmiast przystąpili do czynności ratunkowych, a sprowadzony na miejsce ambulans zabrał mężczyznę do szpitala, gdzie został objęty specjalistyczną opieką lekarską – dodaje asp. sztab. Beata Olszewska.
Profesjonalne i natychmiastowe działania policjantów sprawiły, że wszystko zakończyło się szczęśliwie. Mężczyzna przeżył. Najważniejsze zadanie zostało wykonane - uratowano ludzkie życie. To kolejny przykład wzorowego wypełnienia przez policjantów roty policyjnego ślubowania.
Poniżej film z akcji ratowniczej:
Napisz komentarz
Komentarze