Kobieta przyjechała swoim seicento na zakupy. Zaparkowała koło sklepu. Gdy wróciła do swojego pojazdu i chciała odjechać okazało się, że jej auto jest niesprawne. Wtedy też podszedł do niej mężczyzna i zaproponował pomoc. Jak stwierdził, jest właśnie ze swoim dziadkiem, który potrafi naprawiać samochody. Kobieta zgodziła się na jego pomoc.
Starszy z mężczyzn podniósł maskę pojazdu i zaczął wymieniać części. Po około 20 minutach okazało się, że samochód jest ponowie sprawny. Wtedy też kobieta usłyszała, że za naprawę auta jest winna mężczyznom 500 złotych. Od razu zaprotestowała uważając, że jest to zbyt duża kwota za taką niewielką naprawę. Mężczyźni jednak nie odpuszczali. Poinformowała ich więc, że nie ma przy sobie takiej gotówki i musi iść do bankomatu.
Gdy tylko się od nich oddaliła, zadzwoniła do swojego męża oraz do komisariatu policji. Podejrzewając podstęp, wraz ze swoim partnerem poprosili ochronę obiektu, by pokazała im nagranie monitoringu obejmującego miejsce zaparkowania jej auta. Wtedy też się okazało, że gdy poszła do sklepu, jeden z mężczyzn otworzył maskę w jej seicento i najprawdopodobniej je unieruchomił.
Ochrona uniemożliwiła ucieczkę mężczyznom i przekazała ich w ręce przybyłych na miejsce policjantów. Sprawcy nie przyznawali się do usiłowania oszustwa. W rozmowie z funkcjonariuszami twierdzili, że chcieli tylko pomóc kobiecie. Nie wiedzieli jednak, że całe zdarzenie zarejestrował sklepowy monitoring. Mężczyźni zostali zatrzymani. Usłyszeli już zarzuty usiłowania oszustwa, za co grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze