Biesiadę zaszczycili swoją obecnością wyjątkowi goście - kpt. Zbigniew Piasecki pseudonim „Czekolada” z batalionu „Ruczaj”- uczestnik powstania warszawskiego, legenda tamtych dni oraz Agnieszka Halemba z Uniwersytetu Warszawskiego, a także goście z Polic z burmistrzem Władysławem Diakunem na czele. Przybyli także zastępca burmistrza Paweł Nikitiński, wicestarosta Jerzy Miler, wójt Bań Teresa Sadowska, gospodarz OSiR Eugeniusz Kuduk, prof. Bogdan Matławski.
Do tańca przygrywał Grzegorz Janowski. Jednak miało się wrażenie, że biesiada była trochę smętkiem owiana. Gdyby nie (jak zwykle) ratująca atmosferę rozśpiewana i roztańczona „Borzymianka” wraz z Zygmuntem Rosińskim i jego akordeonem oraz Tadek Wasilewski, to długo byłoby nieco milcząco. Zabrakło nie tylko „Macierzanki” ale przede wszystkim kresowego ducha. Atmosfery trudnej do powtórzenia. Zabrakło czegoś, o co należy dbać i co należy pielęgnować, żeby nie odeszło bezpowrotnie.
Świat kresowych ludzi powoli odchodzi do wspomnień, na każdej biesiadzie jest ich coraz mniej. Starsi już nie przychodzą - albo nie mają już sił, albo się nie znają. Pojawia się jeszcze pokolenie średnie, zainspirowane opowieściami starszych. Natomiast młodzi nie znają pięknych pieśni z Ukrainy i zapach wschodniego wiatru już ich nie czaruje…
TWS
Napisz komentarz
Komentarze