A było to tak. Policja otrzymała telefoniczną informację, że przy drodze krajowej K10 stoi samochód osobowy, a w aucie nikogo nie ma. Funkcjonariusze stwierdzili, że auto nie posiadało żadnych uszkodzeń. W samochodzie nie było kluczyków w stacyjce, jednak pojazd był niezabezpieczony.
Dane samochodu funkcjonariusze wrzucili na tzw. bęben i po chwili już wiedzieli kto jest właścicielem pojazdu. Ale gdzie on jest? Tutaj do działań użyli psa policyjnego.
Pies tropiący bez problemu doprowadził do miejsca zamieszkania użytkownika pojazdu. Akurat pijany spał w mieszkaniu.
-Badanie stanu trzeźwości wykazało ponad pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna w rozmowie z policjantami przyznał się do prowadzenia pojazdu po alkoholu, ale nie pamięta okoliczności – informuje młodszy aspirant Beata Budzyń. -Jak powiedział, kiedy wracał samochodem do domu, nagle podczas manewru skrętu w lewo stracił panowanie nad pojazdem, wypadając częściowo z drogi. Wtedy też postanowił zostawić auto i piechotą wrócił do miejsca zamieszkania – przedstawia dalej okoliczności zdarzenia Beata Budzyń.
Napisz komentarz
Komentarze