Początki Międzynarodowych Spotkań Szachowych w Angermünde sięgają 1997 roku. Doszło wtedy do zupełnie przypadkowego spotkania obu ekip w Schwedt. Później rozpoczęły się kolejne gry w Gryfinie i Angermünde, a od 2002 roku regularne odwiedziny: wiosną w Gryfinie, jesienią – po drugiej stronie Odry. Każda impreza ma swoją osobną historię. Reprezentacje rozgrywają obowiązkowy Mecz Miast, zwykle 8-10 osobowy. Później są inne atrakcje, szachowe również... ale przede wszystkim turystyczne i sportowe.
Sobotnie spotkanie w Angermünde rozpoczął Mecz Miast. Na ośmiu szachownicach rozegrano po dwa pojedynki. Komplety, czyli po 2,0 pkt „zaliczyli”: Piotr Kos, Greta Stołecka, Szymon Krech, Olgierd Hajdaś oraz najmłodszy w ekipie Adaś Hajdaś. Nieźle spisali się również Nel Tarczyńska oraz Kamil Nycz, którzy zdobyli po 1,5 pkt. Razem 13,0 do 3,0! i O'K!!!
-W sali gry panowała miła atmosfera i było bardzo pyszne przyjęcie. Rodzice niemieckich szachistów raczyli gości smacznymi ciastami. Był także przygotowany specjalnie na to spotkanie… polski bigos i to niezły! – ocenia Krzysztof Rudnicki, opiekun i trener polskiej ekipy.
Podczas meczu wszyscy obecni na sali chwilą ciszy oddali cześć pamięci zmarłego niedawno p. Huberta Rosłonkiewicza, przyjaciela szachistów, wielokrotnego uczestnika spotkań.
Jak wspomnieliśmy, gra to nie jedyne atrakcje, jakie czekały szachistów.
-Zwiedziliśmy Centrum Przyrody Rezerwatu Biosfery Schortheide-Chorin. Tam, oprócz towarzyskich gier szachowych, można było podziwiać „zadziwiające cuda natury” powstałe i odkryte na terenach Doliny Dolnej Odry: akwaria z rybami, kopalnię torfu a także wystawy i ekspozycje multimedialne. Zabawa była przednia, wszyscy zadowoleni, pełni wrażeń już umawiali się na następne spotkanie w Gryfinie – informuje Krzysztof Rudnicki.
Napisz komentarz
Komentarze