Zgłaszają do prokuratury
-Niestety mamy tego typu zgłoszenia – mówi konsultant mojej sieci. -Jeśli pan odebrał, ale nie oddzwonił, to nic to pana nie kosztuje. Często dzwonią właśnie w nocy. Wtedy zaspani klienci oddzwaniają odrazu lub rano i wtedy w połączeniach do afrykańskich naciągaczy złotówki lecą równie szybko jak sekundy. Jeśli by pan oddzwonił, proszę zgłaszać, to wtedy zawiadamiamy o takich sprawach prokuraturę jako oszustwo – dodaje konsultant.
Mechanizm oszustwa
Okazuje się, że do Urzędu Komunikacji Elektronicznej coraz częściej wpływają sygnały o nowym sposobie na wyłudzanie pieniędzy przez oszustów telefonicznych. Zawsze wygląda to podobnie jak w moim przypadku. Późną porą na telefon komórkowy dzwoni ktoś z numeru rozpoczynającego się od cyfr +22 lub +24. To może sugerować, że to numery kierunkowe Warszawy i Płocka. Zanim zdążymy odebrać, rozmówca się rozłącza. Mnie udało się skasować oszusta na 31 sekund. Po oddzwonieniu możemy słyszeć sygnał kończący rozmowę, co jednak nie oznacza, że połączenie zostało przerwane.
Dobra rada
- Trzeba patrzeć na numery i nie odbierać nieznanych. Po połączeniu jeśli pan odłoży telefon bez wciśnięcia klawisza "rozłącz", afrykański operator dalej będzie pobierał od nas opłatę za połączenie. To są połączenia z Wybrzeżem Kości Słoniowej lub Demokratyczną Republiką Konga – poucza mnie konsultant.
Bronić musimy się sami, ponieważ jak dotąd oszuści są w praktyce bezkarni - UKE może kontrolować tylko polskich operatorów telekomunikacji.
Napisz komentarz
Komentarze