Relacja Andrzeja Hajdasia:
Byliśmy już w wielu jaskiniach, ale tak wielkiej, a przy tym skomercjalizowanej i ogólnie dostępnej jak Han de Sur Lesse - to jeszcze nie spotkaliśmy.
Co tu dużo mówić - niemal bezpośrednio z parkingu przy kościele wsiada się do ponadstuletniej linii dieslowskiego tramwaju, który wiezie nas przez 4 km bezpośrednio przed wejście do systemu jaskiń (przejazd wliczony w cenę zwiedzania jaskini oraz muzeum prehistorii). Wycieczka z przewodnikiem (są dwie kolejki - francusko i niderlandzkojęzyczne, ale podstawowe info jest też i po angielsku) trwa niemal dwie godziny. Jest to chyba jedna z niewielu jaskiń na świecie, która jest dostępna dla takich ramoli jak my, ale i przedszkolaków, a nawet raz /dwa razy w miesiącu (od kwietnia do października) organizowane są eskapady dla ludzi na wózkach.
Przy czym praktycznie można zobaczyć tu to wszystko, co jest w innych jaskiniach - stalagmity, stalaktyty, stalagnaty, draperie czyli zasłony/firany krasowe, podziemną rzekę, leje krasowe czy terasy i kaskady trawertynowe. A do tego ogromne przestrzennie dwie sale - w jednej z nich jest urządzony „amfiteatr” i mamy okazję obejrzeć i wysłuchać czterominutowy pokaz „światło i dźwięk”.
W miejscowości jest wiele pól kempingowych, place zabaw dla dzieci, a za dodatkową opłatą można zwiedzić również Wildpark, czyli takie zoo-safari, gdzie są wilki, stada danieli, jeleni, niedźwiedzie itd.
W okolicy jest jeszcze wiele jaskiń udostępnionych turystom (np. La Grotte de Lorette-Rochefort czy Grottes de Hotton).
Oczywiście nigdzie nie wolno robić zdjęć, wiec zapraszam do obejrzenia fotorelacji :-)
Napisz komentarz
Komentarze