Tywa to niewielka rzeczka w pobliżu Gryfina. Przed II wojną światową stały nad nią liczne młyny. Po wojnie zaniedbana i zapomniana, zarosła szuwarami i znali ja tylko najbardziej hardcorowi regionaliści (dokumentacja do odnalezienia na you tube przez hasło „kajak absurd expedition”). Jednak dzięki tej garstce zapaleńców ze Stowarzyszenia „Republika Międzyodrza” od wiosny 2013 część Tywy jest dostępna dla kajakarzy (na siedmiokilometrowym odcinku Borzymek – Osuch). Oczyszczono brzegi, usunięto najpoważniejsze przeszkody, przetarto szlak.
Tywa – raj dla wszystkich
Tywa to raj dla wszystkich, którzy chcą uciec od cywilizacji i komercji. Rzeka na tym krótkim odcinku ma dwa oblicza. Pierwsza i ostatnia część spływu przebiega w lesie, w przyjemnym cieniu, rzeka wije się częściowo meandrami. W środkowej części więcej jest otwartego terenu, trzcin i roślin w wodzie, które utrudniają wiosłowanie.
Dostrzec można czaple siwe i łabędzią rodzinę z młodymi oraz siedzącego na czubku uschniętego drzewa bielika (ponoć w najbliższej okolicy zagnieździły się aż 3 bieliki).
Zalecana trasa spływu: od mostku we wsi Borzymek, naprzeciwko jazu i ruin dawnego młyna do Starego Młyna w miejscowości Osuch (płynęliśmy godzinę i dwadzieścia minut). Osuch to miejscowość składająca się z …. jednego budynku, którym jest właśnie Stary Młyn. Postanowiliśmy ogłosić, że to najmniejsza miejscowość Nowej Ameriki i całego świata. W Starym Młynie można przenocować w gustownie urządzonych pokojach niedrogiego pensjonatu prowadzonego przez pana Janusza Różaka (30 miejsc w pokojach dwu- i czteroosobowych).
Polecamy gorąco nie tylko kajakarzom, ale i miłośnikom wędkarstwa, ponieważ na łowisku w stawach zasilanych wodą z Tywy można złowić niemal każdą rybę słodkowodną począwszy od karasi i okoni, przez tołpygę po karpie (lub karpio- karasie) i sumy.
Wieczorem można posiedzieć przy ognisku lub w pięknej świetlicy urządzonej w rustykalnym pomieszczeniu starego młyna. W dużej sali na poddaszu zespoły teatralne z Gryfińskiego Domu Kultury kilka razy w roku organizują warsztaty teatralne.
W 2014 roku Stowarzyszenie Republika Międzyodrza planuje udostępnienie kajakarzom kolejnego odcinka Tywy od Osucha do Gryfina.
Od Widuchowej przez Gartz do Gryfina
W Widuchowej jest doskonałe miejsce, w którym rozpocząć można spływ zarówno po Międzyodrzu, jak i po obu korytach Odry (Odra Wschodnia i Odra Zachodnia). Łagodne zejście do rzeki, obok sklep z tarasem i ławami, w którym zaopatrzyć się można w artykuły spożywcze i napoje, a nawet toaleta. Po ok. 400 m kajakarze muszą dokonać pierwszego wyboru: płynąć dalej wschodnim czy zachodnim korytem Odry? Po wschodniej stronie jest dużo mniej infrastruktury turystycznej, a rzeka szersza i mniej malownicza. Wybierając Odrę Zachodnią, zmierza się w kierunku Gartz.
Tuż za Widuchową przy samej rzece jest wypożyczalnia łódek z silnikami elektrycznymi dla wędkarzy. Po ok. 400 metrach przez jaz i pod mostem po lewej stronie wpływa się na Odrę Zachodnią. Na prawym brzegu – polskie słupki graniczne, na lewym – słupki niemieckie.
Rzeka jest nadal szeroka, oba brzegi zarośnięte trzcinami, bardzo rzadkie są miejsca, gdzie można by zaryzykować wysiadanie z kajaka. Tak jest aż do Gartz (ok. 8 km). Byłoby właściwie nudno, gdyby nie towarzyszące czaple siwe, kormorany, rybitwy i wiele innych gatunków ptaków.
Aż do Gartz płynie się wzdłuż granicy polsko-niemieckiej i wzdłuż drogi rowerowej „Odra – Nysa”, która tsaje się ona coraz bardziej popularna
W Gartz przybić można do nowej mariny, w której cumuje kilka jachtów. Tuż obok znajduje się domek zarządzającego mariną z publiczną (płatną) toaletą i stoiskiem z materiałami informacyjnymi (tylko w języku niemieckim!). Na końcu mariny w sezonie otwarty jest bar „Imbiss am Pegelhaus”, ale zamówienie tylko napojów i próba zjedzenia tam zabranych własnych wiktuałów kończy się eksmisją z lokalu przez tamtejszą obsługę.
Obok mariny w Gartz stoją w wodzie betonowe podpory mostu, który do 1945 roku łączył tę miejscowość z Międzyodrzem. Po polskiej stronie widać także przyczółek mostowy. Władze gminy Gartz zabiegają, by we współpracy z polskimi gminami odbudować most, ale w nowej wersji. Ma być drewniany i służyć wyłącznie turystom pieszym i rowerzystom.
W Gartz dowiadujemy się z ulotki wydanej przez Park Narodowy Dolnej Odry, że na jego terytorium i na Międzyodrzu ornitolodzy doliczyli się 260 gatunków ptaków, w tym bardzo rzadkich, jak orzeł bielik, bekas, kobuz czy sokół. Samych rodzajów kaczek jest tu 17. A wczesną jesienią na Międzyodrzu podziwiać można niezwykły spektakl – coroczny „zjazd” ponad 13 tysięcy żurawi.
Z Gartz do Gryfina kanałami Międzyodrza (ok. 10,5 km) i Odrą Wschodnią
Wpływa się na Międzyodrze przez Śluzę Berlińską (na wysokości Gartz, ale po polskiej stronie Odry Zachodniej), dalej płynie Kanałem Marwickim (2,5 km) i Starą Regalicą (4,3 km), by w końcu wpłynąć na Odrę Wschodnią i dotrzeć do Gryfina. Zarówno Kanał Marwicki, jak i Stara Regalica nie sprawiają trudności kajakarzom: są szerokie, główne koryto nie jest zarośnięte. Problemy są dwa: płynie się cały czas wśród trzcin, bez szansy na odrobinę cienia oraz brak miejsca, w którym można by choć na chwilę wysiąść z kajaka.
Tak dopływa się do OSiR w Gryfinie. Ośrodek dysponuje hotelikiem, bungalowami i oddaloną o kilkaset metrów wypożyczalnią kajaków i łodzi. Trzeba taszczyć kajaki 400 metrów z plaży do ośrodka, ponieważ sam ośrodek nie ma pomostu… Jest tam nieopodal mała furtka, która skróca drogę (przez pokrzywy) do wody. Ale wodowanie kajaków na starym, spróchniałym, ukrytym w krzewach pomostku jest mało komfortowe.
Tuż po wpłynięciu ze Starej Regalicy na Odrę Wschodnią widać panoramę Gryfina, most graniczny i dwie nowe mariny (na lewo i na prawo od mostu). We wrześniu (a więc punktualnie wraz z zakończeniem sezonu) mają zostać oddane do użytku… Ważne, że od 2014 roku wodniacy liczyć mogą w Gryfinie na pełen zakres usług turystycznych.
Labirynt kanałów między Gryfinem i Mescherin
Kanał znajdujący się za mostem łączącym Gryfino z Mescherin jest o tej porze roku bardzo zarośnięty trzcinami, że nie można odnaleźć jego początku. Cofnąć się więc trzeba kilkaset metrów, płynąc pod prąd rzeki, by bez trudu przedostać się na teren Międzyodrza szerokim Kanałem Gryfińskim, który nie zarasta nawet o tej porze roku.
Stara poniemiecka śluza, którą wpływa się na Kanał znajduje się dokładnie vis a vis OSiR. Płynie się w kierunku Odry Zachodniej wśród kwitnących grążeli i nenufarów, także licznych kaczek, łabędzi i podrywających się do lotu czapli. Brzegi wyglądają równie malowniczo – porośnięte nie tylko trzciną, ale również kwitnącymi o tej porze roku ziołami i roślinami bagiennymi oraz czerwieniącymi się z daleka krzewami kaliny.
Po przepłynięciu ponad trzech kilometrów, kiedy jesteśmy już tak blisko Odry Zachodniej, że słyszymy płynącą po niej barkę, lądujemy nieoczekiwanie w ślepym zaułku. Widoczny na mapie niewielki kanał okazuje się być zagrodzony przez niewielki budynek z czerwonej cegły. Mamy do wyboru: albo przenieść kajaki kilkadziesiąt metrów przez asfaltową drogę i porastające brzeg jeżyny albo wycofać się i odnaleźć właściwy kanał ze śluzą umożliwiającą przedostanie się na rzekę.
Po pokonaniu dalszego kilometra wąskimi kanałami częściowo zarastającymi trzciną, wydostajemy się śluzą na Odrę Wschodnią na wysokości wsi Mescherin położonej malowniczo na lewym brzegu rzeki. Zatrzymać się można w sympatycznej tawernie „Altes Zollhaus” prowadzonej od niedawna przez Polkę, Paulinę Majchrowska-Picks. W położonym nad samym brzegiem rzeki ( i przy drodze rowerowej „Odra Nysa”) budynku dawnego urzędu celnego, oprócz gospody znajduje się pensjonat z blisko pięćdziesięcioma miejscami.
Odrą Wschodnią dalej można ruszyć w kierunku północnym. Na przeciwległym brzegu widnieje biały parterowy budynek nieczynnej Stanicy Wodnej na Międzyodrzu, prowadzonej przez kilka lat przez gminę Gryfino, a od tego sezonu zamkniętej z powodu braku funduszy. Rzeka o bardzo spokojnym nurcie rozlewa się szeroko pomiędzy malowniczymi zielonymi wzgórzami.
Na prawym brzegu są liczne piaszczyste zatoczki umożliwiające wyjście z kajaka na ląd. Po przepłynięciu około trzech kilometrów wpływa się ponownie przez otwartą śluzę na Międzyodrze.
Powrót do Gryfina mniejszymi kanałami zaznaczonymi na mapach raczej się nie uda, gdyż okazują się one o tej porze roku bardzo zarośnięte. Trzeba zdecydować się na „zaliczenie” malowniczej półtorakilometrowej pętli wśród brzegów porośniętych bukowym lasem i wrócić na Odrę Wschodnią, a stamtąd szerokim Kanałem Gryfińskim do bazy noclegowej w gryfińskim OSiR.
Na podstawie relacji z wyprawy Magdy Ziętkiewicz i Przemka Konopki
Napisz komentarz
Komentarze