Teraz jest dzieckiem, które tylko leży, mówi parę wyrazów, próbuje być radosnym dzieckiem pomimo choroby. Odżywia się przez PEG. Pierwsze objawy choroby pojawiły się mniej więcej w 8 miesiącu, gdy Maja spała i po długim czasie nie chciała się wybudzić. Trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono odwodnienie i dostała kroplówkę nawadniającą i wyszła do domu z wynikami w normie.
Po tygodniu śpiączka się powtórzyła i wezwaliśmy pogotowie, które stwierdziło nadgorliwość rodziny, że dziecku nic się nie dzieje i z kpiną w głosie powiedzieli, że jeżeli chcemy to możemy sobie sami jechać do szpitala! Maja miała takie epizody średnio co dwa tygodnie. Później doszły wymioty, które się nasilały. Według wyników nikt by nie pomyślał, że jej problemy zdrowotne biorą się od główki. Wszystko się wyjaśniło, gdy Maja w 13 miesiącu trafiła w ciężkim stanie z drgawkami do Szpitala Powiatowego. Tam (…) stwierdzono padaczkę. Dostaliśmy skierowanie do Szpitala w Szczecinie na neurologię. Zrobiono tomografię głowy - no i zaczęło się ciężka i długa walka naszej Mai. Kilkunastogodzinna operacja - po której miało być lepiej nie przyniosła poprawy.
Maja zapadła w śpiączkę, dostała udar, który sparaliżował lewą stronę ciała. Półtora tygodnia na OIOM. Potem dwumiesięczny pobyt na neurochirurgii z komplikacjami - i znów OIOM. Tam stwierdzono, że dziecko nie daje rady. 1 kwietnia - dzień żegnania się z własnym dzieckiem. Stwierdzono, że Maja odchodzi, serduszko nie wytrzymuje. Ale nasza silna, dzielna córeczka na przekór wszystkiemu dała radę. Pokazała wszystkim, że w tym małym schorowanym ciałku tkwi wielka wola życia. Po czasie stwierdzono, że lokalizacja guza zrobiła wielkie spustoszenie w główce Mai - zanik nerwów wzrokowych, uszkodzenie połowy hormonów, zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej i padaczkę. Po około 4 miesiącach kolejna operacja głowy - usunięcie wodniaka, który powstał w luce po guzie.
W między czasie została ulokowana zastawka w główce Mai. Po około 5 miesiącach pobytu w szpitalach wyszła do domu. Maja dzisiaj nie siedzi, nie ma mowy o chodzeniu, nie je samodzielnie i nie bawi się. Ciężko pracuje ćwicząc z rehabilitantami i rodzicami. Dużym problemem jest także to, że nie wiemy czy Maja w ogóle coś widzi. Dokładne badanie oczu ma być dopiero 07.03.2017r.
Bardzo ciężko jest rodzicowi pisać o chorobie i przejściach swojego ukochanego dziecka .
Rodzice Mai - Anna Widzińska i Marek Widziński
Konto do wpłat dla Mai: Fundacja Pomocy Dzieciom "Słoneczny Uśmiech"
PKO BP 95 1020 2906 0000 1902 0327 0139
Napisz komentarz
Komentarze