Lato, to okres wakacyjny, wolny i taki „hulaj dusza, piekła nie ma”. Wakacyjny luz, wyjazdy. Mniejszy dozór dorosłych sprzyja często zawieraniu niewłaściwych znajomości , a co za tym idzie łatwiejszemu dostępowi do narkotyków, alkoholu oraz możliwości kontaktu z sektami.
Młodzież jest przeważnie nieświadoma grożącego im niebezpieczeństwa. Pędzi jak przysłowiowa ćma do ognia - im bardziej zakazane, tym ciekawsze. Rolą dorosłych jest nie tylko strzec młodych ludzi, lecz przede wszystkim uświadamiać im zagrożenia z jakimi mogą się spotkać, a to na pewno jest również rolą całego społeczeństwa. Chcąc pomóc rodzicom i wychowawcom policja stara się jak może dotrzeć i do dorosłych i do młodzieży. W tym celu organizuje różnego rodzaju spotkania i debaty, na których i ostrzega i uświadamia.
Nasi policjanci robią co mogą, żeby dotrzeć do naszych mieszkańców. Niestety jakoś się nie udaje, tyle że nie z winny funkcjonariuszy. Nie tak dawno zorganizowana została przez komendanta Andrzeja Stechnija debata dot. narkomanii. W spotkaniu uczestniczyła również przedstawicielka Monaru, która w bardzo przystępny sposób wyjaśniała z jakimi rodzajami narkotyków można się spotkać i jaka bywa na nie reakcja. Gdzie i od kogo można je dostać. I co? A no nic. W auli gimnazjum parę osób. Żadnego zainteresowania. Aż trudno w to uwierzyć. Tyle pracy i chęci diabli wzięli.
Dyżur w Pałacyku również nie poprawił humoru. A szkoda. Można było przyjść, porozmawiać z policjantką, z naczelnikiem prewencji, z komendantem. Frekwencja prawie zerowa, gdyby nie zjawiła się około dziesięcioosobowa grupa młodzieży idąca na spektakl teatralny. Przygotowanie, dyżur od 16 – 24, wolontariusze, a efekt żaden. To może zniechęcić. Panów to jednak mobilizuje do zastanowienia się co jest przyczyną takiej sytuacji.
Jak znaleźć sposób na dotarcie do społeczności, tym bardziej, że w apelu Komendy Głównej jest jakby podtytuł „Rytm wolnych serc to serca bez uzależnień, bez przemocy. To serca silne i pomocne ludziom. Serca piękne i zdrowe”. Brzmi to romantycznie, trochę nierealnie i troszeczkę dziwnie, ale na pewno pięknie. Jednak żeby dorośli mogli usłyszeć tyle dobrych i mądrych słów, należy do nich dotrzeć. Tylko jak? Na pewno nie wystarczy policyjna strona w internecie, ani malutka wzmianka w gazecie. Do rodziców można spróbować dotrzeć poprzez nauczycieli. Może ulotki podczas imprez? Naprawdę warto „ zintegrować” się z policją, naprawdę chcą i mogą pomóc, bo temat jest zawsze aktualny.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze