Wśród wystawionych na stołach i planszach książek, próżno szukać Londona, Szklarskiego czy czytanych jednym tchem książek o Indianach. Natomiast wśród tych dziś zaproponowanych wybór jest ogromny. Autorzy polscy i zagraniczni. Tytuł goni tytuł, a w każdym jest zawarta inna treść i inna mądrość.
Ta lektura przygotowuje do tego, że życie nie trwa wiecznie. Tamta mówi, że ludzie na świecie są różni. A jeszcze inna uczy jak odróżnić dobro od zła. Zła, przed którym trzeba wiedzieć jak się bronić. Są bajki z morałem. Są też takie, przy czytaniu których można śmiać się od ucha do ucha. Istnieją książki, wobec których nie można przejść obojętnie, o których się pamięta i do których często po latach się wraca.
Każdy, no prawie każdy wie, jakie wartości i jaką wiedzę czerpiemy z książek. W związku z tym rodzice z uwagą słuchają komisarza wystawy - pani Elżbiety i z zainteresowaniem oglądają książkowe pozycje. Którą wybrać dla swojej pociechy i jak mądrze doradzić? To rola rodziców i ogromna praca bibliotekarzy, tylko każdy z nich powinien najpierw zapoznać się z lekturą sam.
W sali zebrało się ponad 20 osób. Niestety same panie. Nauczycielki, bibliotekarki. Cóż, obawiam się, że każdy mój komentarz w tej sprawie dotyczący panów może okazać się nietrafiony.
Ożywiona dyskusja dowodzi, że tego rodzaju spotkania są nie tylko ciekawe, lecz również potrzebne. Duże podziękowania organizatorom, dyrektorce Sylwii Mencel i Mariuszowi Kiełtyce, który „duszą” tkwi w dziecięcych i młodzieżowych księgach.
Wystawę jeszcze przez kilka dni można oglądać w bibliotece.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze