Moja córka od kilkunastu lat mieszka w Johannesburgu i to z jej powodu zaczęła się moja przygoda z Afryką. Afryka to przepiękny, ogromny i bogaty kraj. Bogaty przede wszystkim pięknem przyrody. Drzewa, kwiaty prześcigają się w swoich bajkowych kolorach. To kraj dla malarzy. Nie wiem jak opisać urok tego kraju w tak niewielu zdaniach. Spróbuję.
Ocean. Nie da się żadnymi słowami opisać ten bezmiar wody. To trzeba zobaczyć, usłyszeć. Poczuć jego zapach. On nie tylko szumi. On huczy. Noc jest czarna i tylko fale jak końskie grzywy jaśnieją. Pieszo przemaszerowałam Przylądek Dobrej Nadziei. Udało mi się spędzić noc sylwestrową na plaży nad oceanem. Niezapomniane wrażenie kolorowych świateł ginących w falach. Byłam nad Oceanem Indyjskim i Atlantyckim. Brałam udział w nocnym safari. Z szyprem wypływałam na połów tuńczyków, Złowiłam 30 kilogramów. Byłam bardzo dumna. Najbardziej zachwycił mnie Mozambik. Minimum cywilizacji. Dzikie wybrzeże, dzikie plaże i przyroda. Ze zwierzętami w Aryce należy być ostrożnym. W „Małpim parku” małpiszon wyrwał mi z ręki kiść winogron. Innym razem małpia dama weszła do mieszkania, zabrała leżące na talerzu owoce i wyszła. Lepiej z małpiszonami nie podejmować dyskusji. Bywają złośliwe, jak to w życiu bywa.
Wielkie miasto Johannesburg
Z jednej dzielnicy do drugiej to czasem ok. 100 do 120 km. W tym ogromnym mieście nikt na nikogo nie zwraca uwagi. Jest ogromna swoboda. Nawet do „rozśpiewanych” kościołów można wejść w krótkich spodenkach. Zwraca uwagę bardzo rozwinięta pomoc socjalna. Szeroki jest dostęp do obiektów sportowych. Każdy bez względu na wiek może korzystać z siłowni czy kortów tenisowych. Europejczyka szokują domy, osiedla ogrodzone murem, zupełnie jak getta. Ochrona nie tylko prywatności. Cóż, zupełnie inna kultura, inne obyczaje, np. święta Bożego Narodzenia trwają tylko jeden dzień, a Murzyni uroczystości świąteczne często obchodzą na grobach swoich rodzin. Sylwestrowa zabawa na wolnym powietrzu. Polonia afrykańska nie jest tak zintegrowana jak w Ameryce. Są to raczej małe grupy utrzymujące ze sobą kontakty.
Ogórki nie rosną, a ser biały niedobry
Niestety potraw polskich niewiele. W lasach sztucznie sadzonych rosną maślaki, prawdziwki niestety nie pachną. O kaszance można tylko pomarzyć. Natomiast super przyrządzone owoce morza smakują wyśmienicie. Wołowiny dużo, bo krowy specjalnie są hodowane na mięso. Jajka tylko od kur przebywających na wybiegu. Afrykańczycy to naród specyficzny. Leniwy, nieodpowiedzialny i nieobowiązkowy. Wynika to może z panującej temperatury. Żyją dniem dzisiejszym. Bez stresu i martwienia się co będzie jutro. Afryka to bogaty kraj, ale bez pracy „białych” niewiele by zdziałał. Mimo fascynacji „czarnym lądem” nie mogłabym tam mieszkać na stałe. Tęsknota za swoim krajem jest silniejsza od największego zauroczenia – opowiada pani Maria.
W mieszkaniu pani Marii znajduje się wiele afrykańskich akcentów. Aż dziw, że nie słychać afrykańskich bębnów.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze