Maluchy i te troszeczkę starsze dzieciaki były bardzo przejęte swoją rolą nie tylko w sprawie dbania o porządek w mieście, ale przede wszystkim „pilnowaniem” dorosłych, którzy powinni zadbać o wszystko co jest potrzebne w tej sprawie. Wszyscy kochamy zwierzaki, a w tym przypadku całe psie towarzystwo, ale nikt nie lubi… w coś wdepnąć. Dzieciaki bardzo dokładnie na swoich transparentach określały o co im chodzi. Brawo dla pań nauczycielek za pomysłowe wizerunki psiaków na patykach, napisy na plakatach nawołujące do włączenia się do całej akcji. Ten miting był naprawdę bardzo fajny i pomysłowy.
Gośćmi spotkania było sporo bardzo ważnych osób, którym leży na sercu miejski porządek. Pojawił się burmistrz Henryk Piłat, który ma bardzo sympatyczną jamnikową damę. Nie wiem, czy jakiegoś „stwora” ma pani sekretarz, ale jak nie ma, to powinna się jak najszybciej postarać, bo dzieciaki i pies Kropek, którzy pojawili się z petycją uważają, że pies w odpowiedzialnym domu, u kochającego pana/pani musi być (no ostatecznie – kot). Krok po kroku, a takie akcje i spotkania osiągną wreszcie cel. I o to właśnie chodzi.
Wciągnięcie dzieci do akcji „czyste miasto” to na pewno strzał w dziesiątkę, bo wiadomo, że „czego Jaś…” lub „czym skorupka za młodu nasiąknie…”. A przysłowia są naprawdę mądrością narodu.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze