Zwraca uwagę stoisko Towarzystwa Miłośników Historii Ziemi Gryfińskiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. Można się w nim zaopatrzyć w najnowsze pozycje znanego historyka Mariana Anklewicza. „Jarmarkowy” charakter całości nadaje stragan z ciuchami i niekoniecznie nowymi butami. Ale jak jarmark, to jarmark. Frekwencję można określić słowami: ludzie cały czas się kręcą. Dawnej świetności takiej imprezy jednak nie widać. Brakuje mi trochę tej dawnej radości, dawnego charakteru. Gryfinianie są dosyć zadowoleni. Cieszą się, że jednak „coś” się dzieje i są wdzięczni organizatorom oraz wszystkim gościom.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze