Dziś wszyscy wiemy o zbawiennym działaniu ruchu na nasze zdrowie. Wiemy, tylko nie wszyscy mamy ochotę z tej wiedzy skorzystać. Możliwości jest mnóstwo. Aerobik, taniec, bieganie, siłownia. Każdy rodzaj ruchu służy poprawieniu kondycji, jednak nie każdy rodzaj aktywności fizycznej jest odpowiedni dla wszystkich. Dlatego pomysł zorganizowania grupy ćwiczącej tai chi dla osób trochę starszych jest strzałem w dziesiątkę.
W małej salce w gimnazjum ćwiczy jedenaście pań i jedyny w tym gronie mężczyzna - pan Andrzej, który bardzo chciałby mieć chociaż jednego towarzysza. Dwanaście osób wpatruje się w swego „mistrza” i w skupieniu naśladuje jego gesty. Między ćwiczącymi a prowadzącym daje się wyczuć dziwną magię. I spokój. Mam wrażenie, że wszyscy ulegają nie tylko czarowi tai chi.
-Wreszcie znalazłam coś dla siebie. Te ćwiczenia to pomoc w doskonaleniu rozwoju umysłu i duszy – mówi pani Ania.
Pani Maria uważa, że to „psychiczny prysznic” i nauka koncentracji. Natomiast pani Czesia, że ćwiczenia łagodzą bóle kręgosłupa. Każdy ma powód żeby przyjść i ćwiczyć, żeby choć na chwilę oderwać się od bardzo realnego świata.
Instruktorem jest emerytowany nauczyciel w-f Waldemar Kupski. Przez wiele lat prowadził młodzieżowe grupy, ucząc wschodnich sztuk walki i przestrzegania obowiązujących tam zasad. O stworzeniu grupy ćwiczącej tai chi marzył od dawna i dzięki Wiesi Glińskiej wreszcie się udało.
-O tai chi można powiedzieć, że jest to medytacja w ruchu. Ćwiczący tę formę gimnastyki, mogą pochwalić się zdecydowanie lepszą kondycją psychiczną i fizyczną. Tai chi to mało intensywny rodzaj ruchu dobry dla osób w każdym wieku i bezpieczny dla osób starszych. Poprawia siłę mięśni, koncentrację i równowagę. Można powiedzieć, że jest to obrazowa forma walki. To rytuał dwudziestu czterech kroków. Dodam, że bardzo ważny jest oddech. Należy nauczyć się prawidłowego oddychania. To bardzo ważne – mówi pan Waldemar.
Co, oprócz kondycji, daje jeszcze uprawianie tego słynnego tai chi?
-Bardzo dobrze do ćwiczeń dodać medytację. Wycisza, uczy harmonii między ciałem a duszą. Daje pogodę, uczy życzliwości, otwiera nas na świat i ludzi. Uwalnia od lęków i gniewu - dodaje pan Waldemar.
Cóż, pięknie to brzmi. Wypada tylko żałować, że w życiu jakoś to się nie bardzo sprawdza. Ćwiczenia są, a filozofia gdzieś umyka. Cóż, umyka nie umyka, zachęcam wszystkich do ćwiczeń tai chi. Naprawdę pomagają zrozumieć co się dzieje w nas i obok nas. Grupa przygotowuje się do pokazu. Zapewniam Państwa, że będzie to bardzo ciekawe widowisko.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze