"W tym samym czasie, gdy w Los Angeles odbywała się jakaś nieistotna gala, podczas której jedna pani się przewróciła, inna ubrała prześwitującą sukienkę, pewien brunet rzucał nieśmieszne żarty, a polityka brała górę nad sztuką filmową, w niewielkim miasteczku niedaleko Szczecina odbywała się najbardziej gorąca impreza tego roku.
Plotki głoszą, że Guardian, New York Times i Huffington Post już dodają Włóczykija i Gryfino do rankingów "najlepsze imprezy karnawałowe 2013/14/15 roku" oraz "100 rzeczy, które musisz przeżyć i zobaczyć przed śmiercią". Paweł Zając – Onet.pl
„Wilk rzucił się na koszyczek Czerwonego Kapturka. Pożarł muffinkę, ale dziewczynkę zostawił w spokoju, bo był z innej bajki. Tej radzieckiej. Szukał zajączka i mruczał "nu, pagadi". Obok z dywanem na ramieniu przechadzał się Sinbad, a do tańca ruszał Bob Budowniczy. W sobotnią noc uczestnicy 7. Gryfińskiego Festiwalu Miejsc i Podróży "Włóczykij" przebrali się w postacie bajek i stawili na Balu Włóczykija, który w tym roku odbywał się pod hasłem "W krainie baśni i bajek". Andrzej Jr. Kraśnicki – Gazeta Wyborcza
„Festiwal, który zrobi z harcerza - żołnierza. Festiwal, który powoduje zwiększone ciśnienie krwi bez miażdżycy. Festiwal, który zaciąga się przy biernym paleniu. W końcu to festiwal, który jest karnawałem po karnawale. Jest papierosem po seksie - bez prześcieradła. Jest zimnym piwem w lecie. Jest jak wiadro pełne wody pod choinką. Jest tortem na wiśni.” Jarek z Koszalina
dos
Napisz komentarz
Komentarze