Co o połączeniu MOS z OSiR myślą radni?
Guga sceptyczny
-Nie wyobrażam sobie aby OSiR prowadził rywalizację dzieci i młodzieży. Obawiam się, że ten model szkoleń przestanie funkcjonować w całości lub w dużym zakresie. Jeśli nie ma rywalizacji dzieci i młodzieży - nie ma sensu, żeby trenowali. Nie podoba mi się ten pomysł i go nie poprę – powiedział radny Rafał Guga. –Te twory zajmują się zupełnie czymś innym, a próbujemy je połączyć. Tworzymy taki szampon ileś w jednym. Tylko jak mawiają starsi ludzie, nie wszystko co jest do wszystkiego, działa jak każde z osobna - dodał radny.
Burmistrz chce współfinansowania przez powiat
-Istnienie MOS miało sens, jak byli zatrudniani trenerzy przez ten MOS. Przytoczę tylko dwie cyfry. Pierwsza liczba to jest 1 mln zł – na cały sport gryfiński. Natomiast 300 tys. zł na organizację imprez masowych. Na poziomie rozgrywek gminnych jest to kwota za duża, niewspółmierna do zadań. Aż się prosi, żeby w tej samej jednostce było przygotowanie obiektów sportowych i wykorzystanie tych obiektów sportowych pod rozgrywki. Chociażby taka księgowość: ta sama w OSiR i ta sama w MOS. Po co podwójnie płacić? Ktoś powie, że to małe pieniądze. Od ziarenka do ziarenka uzbiera się więcej - powiedział burmistrz Henryk Piłat. –Jeżeli gmina, pracownicy MOS mają też organizować zawody na szczeblu powiatowym, a gros imprez jest właśnie na szczeblu powiatowym, to powinien być w różnym stopniu utrzymywany przez powiat i gminę. Utrzymanie powinno być 150 tys. zł gmina i 150 tys. zł powiat – dodał burmistrz.
Suchomski za, a Sawaryn przeciw
-Ostrożnie posługujmy się określeniem „instytucja”. Tak naprawdę mamy do czynienia ze strukturą zarządczą. Popatrzymy jak w chwili obecnej wygląda MOS. Jest to dyrektor, zastępca, księgowa i jakiś specjalista czy referent – powiedział Marek Suchomski. –W budżecie jest 340 tys. zł, z czego 260 tys. zł przeznaczone jest na płace – dodał radny.
Inaczej głosował i argumentował przewodniczący rady Mieczysław Sawaryn. Zaznaczył, że chętnie popiera zmniejszenie kosztów funkcjonowania gminy, ale projekt jest niedopracowany i nie wiadomo jakie będą z tego powodu oszczędności i jak to będzie organizacyjnie funkcjonować.
-Od samego mieszania łyżeczką w szklance woda słodsza się nie zrobi - podsumował Mieczysław Sawaryn.
Napisz komentarz
Komentarze