Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 00:04
Reklama
Reklama

Być lekarzem

Zawód lekarza jest najbardziej cenioną i szanowaną profesją wśród naszego społeczeństwa. Kojarzy się nie tylko z pracą, lecz również z pewnego rodzaju poświęceniem. Doktór Maria Skowrońska-Tunia jest od wielu lat lekarzem, w tym prawie trzydzieści lat w Gryfinie. Trzydzieści lat to spory kawałek życia wpisanego w historię tego miasta.
Było lato 1983 r. kiedy zjawiła się w Gryfinie i rozpoczęła pracę w miejskim szpitalu, w którym przez wiele lat była ordynatorem oddziału położniczo-ginekologicznego. Oddział był „oczkiem w głowie” pani doktor i o jego potrzeby zawsze toczyła zawzięte boje.
***
Bycie lekarzem to wielka odpowiedzialność. To ciągły stres i życie trochę „na baczność”. Tak naprawdę nie można oddzielić życia szpitalnego od prywatnego.
 Wychodząc z pracy nie wiemy czy za kilka chwil nie będziemy musieli wracać, bo coś się wydarzy. Dziś  dzięki komórkom sprawa jest łatwiejsza. Kiedyś konieczne było dyżurowanie w domu „pod telefonem”.
***
-O naszym zawodzie mówi się, że jest to „wspaniały zawód”. Oczywiście tam, gdzie ratuje się życie i zdrowie człowieka, tam gdzie rodzi się człowiek, na pewno można mówić o pięknie. Pierwszy krzyk, pierwszy płacz to oznaka życia i wielka radość.  Na początku liczyłam i odebrane porody, i swoją obecność przy porodach. Potem przestałam. Było ich tak dużo, że się pogubiłam - opowiada doktor Tunia.
***
 Pani Maria była i jest do dziś bardzo znaną osobą. Idąc ulicami, niemal na każdym kroku spotyka się ze słowami: dzień dobry, dziękuję. To jest bardzo miłe i cieszy. Nic dziwnego. Była nie tylko ordynatorem, ale przez pewien czas również dyrektorem szpitala i tylko na krótko „przeniosła” się do Pyrzyc, żeby znowu powrócić do naszego miasta. Czas jednak  upływa, a w przypadku bardzo zapracowanej pani doktor bardzo się śpieszył. Działalność społeczna również nie była obca pani Marii.  W czasie swojej kadencji radnej bardzo walczyła o sprawy szpitala. Niestety, nie wszystko się udawało.
- Marzyłam o wybudowaniu małego szpitala w Gryfinie. Niestety, nieprzemyślane decyzje nieodpowiednich osób przekreśliły moje plany. No i jest jak jest. Jak się dziś pracuje? Przede wszystkim odczuwa się brak lekarzy  specjalistów, co jest wynikiem złego systemu nauczania. Zalewa nas  praca papierkowa. Zupełnie bez sensu.
***
Dziś pani Maria jest na emeryturze, co wcale nie znaczy, że powiesiła biały fartuch na kołku. Pracuje w przychodniach przyszpitalnych. Nadal radzi i pomaga kobietom. Jak dawniej prowadzi praktykę prywatną. Jest pełna werwy, energii i na pewno długo jeszcze tak pozostanie.
Czy w tym pośpiesznym życiu zdążyły spełnić się marzenia?
 -Mam dwie wspaniałe córki. Jedna jest lekarzem, druga germanistką. Mam cudowne wnuki. Kocham przyrodę , wodę, las, spacery. Dlatego już w przyszłym roku wyprowadzam się do Steklna, gdzie  mieszka już córka. Kocham przyrodę, więc nic dziwnego, że jestem zakochana w Afryce, w której od kilku lat mieszka druga córka. Często odwiedzam ten piękny kraj, ale o tym innym razem.
TWS

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklamadotacje rpo
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama