Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 listopada 2024 00:46
Reklama

Co robią wojskowi emeryci

Zarząd Główny Związku Żołnierzy Wojska Polskiego skupia wokół siebie koła powstałe na terenie całego kraju. Przejście na emeryturę wiąże się z pewnym przeżyciem. Bez względu na to z jakiego zakładu pracy człowiek odchodzi, to jednak pragnie utrzymać jakąś nić wiążącą go z byłym miejscem pracy. Żołnierzowi zawodowemu jeszcze trudniej odchodzić do rezerwy. Żegna się nie tylko z koszarowym życiem, ale również mundurem, który często przez wiele lat był codziennym „strojem”. Tego cywil na pewno nie zrozumie.
Gryfińskie koło Związku Żołnierzy Wojska Polskiego jest nieduże. Około 14 osób. Jego członkowie to przeważnie byli oficerowie, podoficerowie z JW Wojsk Ochrony Powietrznej stacjonującej do czasu rozwiązania w Czarnówku. Na ulicach Gryfina trudno dziś spotkać kogoś w wojskowym mundurze, Dawnych żołnierzy możemy tylko rozpoznać po sprężystym kroku i wysportowanej sylwetce. Panowie wojskowi spotykają się często nie tylko „służbowo”, ale również prywatnie. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka i na to nie ma rady Z wypowiedzi mjr. w stanie spoczynku Tadeusza Bugdala wynika, że rozkaz o rozwiązaniu jednostki nie spowodował wielkiej radosci. W wojsku są trzy najważniejsze słowa: rozkaz, wykonać, tak jest. I tym sposobem nieomal z dnia na dzień panowie stali się cywilami. Cóż, żołnierz musi zmierzyć się z każdym wyzwaniem.
-Wielu z nas podjęło pracę. Nie chcąc tracić więzi z wojskiem, utworzyliśmy gryfinskie koło Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Naszym zadaniem jest organizowanie pomocy osobom potrzebującym i samotnym,wspieranie różnego rodzaju akcji. Uczestniczymy w imprezach, w których obecność nasza jest wskazana, dbamy o groby żołnierzy - naszych kolegów, którzy już odeszli - opowiada mjrTadeusz Bugdal.
Pan major pokazuje mi miesięcznik „Głos Weterana i Rezerwisty”, gdzie na ostatnich stronach są wypisane nazwiska tych, którzy pożegnali ten swiat.
Żeby rozwiać smutną nutę, pan major dodaje:
– Oprócz spotkań statutowych często zbieramy się prywatnie. Organizujemy wycieczki rowerowe, a czasem najzwyklej w świecie siadamy i wspominamy. Wkrótce zaczniemy przgotowania do wigilijnego spotkania - dodaje pan Tadeusz.
Wojsko to specyficzne środowisko. Koszary to nie cywilny zakład pracy. Tam praca biegnie w innej atmosferze i w innym rytmie. Wszyscy musimy pogodzić się z tym, że coś kiedyś się kończy, a to nowe nie zawsze musi się nam podobać. A może spróbować się przyzwyczaić?
TWS

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama