Rosną mury nowego budynku na wybrzeżu, a nam nadal żal tej dawnej „Rybakówki”. Wraz z nią zniknęły TMHZG i klub „Raffer”. Jeszcze o Towarzystwie co nieco słychać, ale o płetwonurkach słuch raczej zaginął. Postanowiłam się rozejrzeć. Jeśli ich nie zobaczę, to może usłyszę?
Wszystkich zaniepokojonych uspokajam. Klub „Raffer” można znaleźć przy ul. Armii Krajowej w budynku dawnej lecznicy weterynaryjnej. Chwilowy spokój wykorzystują na robienie porządków w nowej siedzibie, prowadzenie szkoleń, ćwiczeń i rozmyślanie o swoim rozklekotanym samochodzie. Wśród męskiego grona płetwonurków znajdują się również kobiety, a często miłością do zgłębiania podwodnych tajemnic „zarażone” są całe rodziny.
Nowo wybrany zarząd to panowie: Roman Staszak, Rafał Staszak, Piotr Żurowski, Tomek Molski, Przemysław Myszko i Mariusz Seredziuk. Cóż, siedmiu panów i ani jednej kobiety, ale to tak nawiasem. Panowie jednak bardzo cenią sobie obecność pań, które w wielu sprawach udzielają rodzajowi męskiemu wsparcia. Pani Gabriela Kotowicz - członkini klubu bardzo pomagała w uzyskaniu jakiegoś dachu nad głową po opuszczeniu „Rybakówki”. W związku z tym cały zespół wodniaków bardzo dziękuje p. Gabrieli i staroście Wojciechowi Konarskiemu za pomoc w uzyskaniu obecnej siedziby. Mimo że jeszcze nie wszystko dopięte jest na ostatni guzik, humor sympatycznym panom dopisuje, dowcipu również im nie brak... A ja za spotkanie bardzo dziękuję.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze