Część tych zaniedbań wynika z meandrów polskiej gramatyki. Widać to np. na widocznej na zdjęciu wielkiej tablicy, umieszczonej w Cedyni przy ul. Żymierskiego (nad pizzerią).
Na tablicy przy ul. Żymieskiego (tak, tego Żymierskiego; funkcjonują jeszcze takie nazwy ulic) są opisy w języku polskim, angielskim i niemieckim.
Swoją teorię na ten temat ma Robert Ryss, redaktor „Gazety Chojeńskiej”:
-Najprawdopodobniej niezwiązani z naszym terenem tłumacze dostali do przetłumaczenia tekst dotyczący kościołów w Lubiechowie Górnym, Czachowie i Orzechowie. Zgodnie z polską deklinacją, występują tu one w miejscowniku - przypadku nieistniejącym w gramatyce angielskiej i niemieckiej. W językach tych stosowany jest w takich sytuacjach wyłącznie mianownik. Ale z polskiej formy miejscownikowej wyprowadzić można kilka form mianownika. W przypadku Cedyni tłumacze zrobili to błędnie, bo nie chciało im się spojrzeć do atlasu czy do internetu – uważa Robert Ryss.
Co przeczytamy na tablicy? Stoi tam - church/Kirche at/in Lubiechowo (zamiast Lubiechów), Czachowo (zamiast Czachów) i Orzechowo (zamiast Orzechów). Turysta zagraniczny spojrzy na mapę, ale tam już nie znajdzie nazw owych miejscowości. O błędach tych kilka lat temu wskazywał Robert Ryss w Gazecie Chojeńskiej. Kilka lat temu…
Napisz komentarz
Komentarze