Od wielu lat w Gryfinie istnieją dwie lecznice weterynaryjne. Otwarcie na Górnym Tarasie przy ulicy Krasińskiego 82 trzeciego gabinetu, wywołało spore zainteresowanie szczególnie wśród właścicieli wszystkiego co szczeka, mruczy czy fruwa... Gabinet weterynaryjny dr. Macieja Tyszki „Cztery łapy” mimo że istnieje dopiero od roku, zdobył już wielu pacjentów i sympatyków. Pani Beata Tomczyk, a właściwie jej koteczka Łatka, były jednymi z pierwszych pacjentek. Tak kotka, jak i właścicielka są bardzo zadowolone z efektów leczenia.
- W Szczecinie pracowałem u gabinecie wet. przy ul. Chopina. Przyjeżdżało tam wielu gryfinian. Sugerowali, że w Gryfinie bardzo przydałaby się dodatkowa lecznica. Zdecydowałem się. Moi pacjenci mogą liczyć na pełną diagnostykę, badanie krwi, zabiegi chirurgiczne oraz USG, którego nie było w tym mieście, a co bardzo ucieszyło właścicieli czworonogów. Pacjentów przybywa. Bardzo duża jest przewaga psów nad kotami. Sporo modnych ostatnio yorków i psów berneńskich, a wśród kotów nasze zwykłe mruczki – opowiada p.Tyszka.
Z dalszej wypowiedzi lekarza wynika, że częste choroby zwierząt to nietolerancja oddechowa, wirusowe zapalenie jelit, niestrawność. Ano bywa, że łakomstwo to nie tylko cecha ludzka. Do gabinetu wpada machający ogonem małolat rasy müsterlander. Czekoladowo- białe cudo ze śliczną jedwabistą mordką i nakrapianymi łapkami grzecznie poddaje się koniecznym zabiegom. Müsterlander to krzyżówka wyżła długowłosego z płochaczem wyhodowana przez niemieckich hodowców w siedemnastym wieku. W Polsce jest jeszcze niewiele psów tej rasy, a w Gryfinie to najprawdopodobniej jedyny przedstawiciel. Nestor, a właściwie Magik z Puszczy Mariańskiej wychodzi z gabinetu, niewiele sobie robiąc ze swego arystokratycznego pochodzenia. Także wychodzę. Warto przecież zobaczyć, co słychać w pozostałych lecznicach.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze