Przez wiele lat w moich pracach dominowały czerń i biel. Kolor gościł tam rzadko. Długo zastanawiałem się, czy odważę się wreszcie na to, by pojawił się na którejś z wystaw. W końcu nadszedł ten czas. Na wystawie „grenznahpograniczu” wszystko jest kolorowe. Nie patrzę bowiem na pogranicze przez pryzmat jednego koloru – przez różowe lub ciemne okulary. Widzę pogranicze jako kolorową przestrzeń. Dla jednych to Heimat, dla innych – mała ojczyzna. Dwa słowa jak dwie palety barw. Czerń miesza się z bielą, kolor czerwony ze złotym. Trudno je połączyć, a przecież w nas wszystkich budzą takie emocje.
Wystawa nosi tytuł „grenznahpograniczu”. To także połączone dwa słowa – polskie i niemieckie. Moim największym marzeniem jest dwujęzyczność. Pięknie byłoby, gdybyśmy mogli powiedzieć coś w języku ojczystym i usłyszeć naturalną odpowiedź w języku sąsiada. Pięknie byłoby, gdyby ta rozmowa mogła potem trwać. Kiedy dyskutowałem z Jochenem Schmidtem, dyrektorem Landeszentrale für Politisches Bildung o kolejnej wspólnej inicjatywie, liczyłem na stworzenie wystawy o aktywnych i kreatywnych mieszkańcach Schwerina. Tych, którzy potrafią połączyć różne słowa i różne barwy. Dyrektor Schmidt zasugerował wtedy: pokażmy dziennikarzy, działających na pograniczu polsko-niemieckim.
Zawsze podziwiałem działaczy społecznych i dziennikarzy. Jedni i drudzy tworzą nową konstrukcję rzeczywistości naszego wspólnego regionu. Mają nadzieję, że to połączenie barw i słów zaowocuje dobrym sąsiedztwem. Dziennikarze jako obserwatorzy wskazują, że to miejsce nie jest nudne. A ja widzę, że to miejsce ma przyszłość. Nawołuję do inwestowania, ściągania pionierów, tworzenia wspólnej przestrzeni publicznej. Do kreowania nowych liderów pogranicza, budowania mostów. Tu, w okolicach Szczecina, mosty są już dawno, brakuje natomiast zwykłych więzi międzyludzkich. Jeden ze sportretowanych dziennikarzy opowiadał mi o codzienności na pograniczu, o wysyłaniu dzieci do przedszkola i szkoły, o odwiedzinach sąsiadów-Niemców, o wspólnym piciu kawy, rozmowach, grze w szachy, o radościach i smutkach, o patrzeniu w przyszłość. To właśnie są te różne barwy, które zobaczymy na zdjęciach wystawy. Barwy, składające się na wspólny, polsko-niemiecki kalejdoskop.
Andrzej Łazowski (twórca wystawy)
Napisz komentarz
Komentarze