Romuald Szmit podkreślił, że „kierowcy z całego bloku wschodniego na Zachodzie traktowani są inaczej niż kierowcy niemieccy, francuscy, czy belgijscy" i że "gdyby Łukasz był wpuszczony na teren firmy, gdzie miał rozładunek, na pewno do tej tragedii by nie doszło".
Kiedy na cmentarzu w Baniach trumnę zaczęto chować do grobu, rozległy się klaksony ciężarówek.
Później, o godzinie 16 ruszył pożegnalny konwój około 200 samochodów ciężarowych i dostawczych, zorganizowany na trasie S3. Kierowcy jechali w kierunku Bań, gdzie pochowano zamordowanego. Tam rozbrzmiały ostatnie klaksony dla Łukasza Urbana.
Napisz komentarz
Komentarze