Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 17:29
Reklama dotacje rpo
Reklama

Hordy dzikich anonimów

(Ad vocem Janusza Janiszewskiego w sprawie komentarzy min. na igryfino) Wydawać by się mogło, że czasy Galla Anonima to odległe dzieje i dawno temu się skończyły. Ale czy na pewno? Śledząc poczynania współczesnych internautów, obserwujemy swoisty comeback Anonima – lub raczej inwazję anonimów. Internet bowiem dał szansę zaistnienia tysiącom nowych anonimów. Niestety w przeciwieństwie do tamtego Anonima, który opisywał i uwznioślał ówczesną rzeczywistość, dzisiejsi komentatorzy i mędrkowie raczej tę rzeczywistość spłycają i wulgaryzują. Sieć dała im niebywałą okazję wykazania się swoją pseudo-wiedzą, pseudo-inteligencją – a najczęściej tępotą i zwykłym chamstwem.
Hordy dzikich anonimów
W odróżnieniu od słynnego Galla, który z kronikarską pieczołowitością i literacką pasją próbował scalać i utrwalać prawdziwą historię, dzisiejsi „anonimowie” wydają się przy nim dziką hordą niszczącą wszystko, co stanie im na drodze. Poza nielicznymi przypadkami, kiedy to autor danej wypowiedzi podpisuje się nazwiskiem i poza kilkoma rzeczowymi, przemyślanymi komentarzami, poziom dyskusji na forum, argumenty i opinie wołają o pomstę do Nieba! Tak zwane „jazdy bez trzymanki” pozostawiają po sobie zgliszcza i niesmak, nie mówiąc już o żenadzie – słowem ma się wrażenie, że brodzimy wszyscy w jakimś cuchnącym bagnie lub toniemy w kloace, do której co rusz ktoś dolewa coś nowego. Ten nasz chyba już tradycyjny polski bigos bierze się stąd, że nie mamy odwagi się podpisać pod własną opinią, ukrywamy się jak „tajniacy” pod jakimś kretyńskim „nickiem” – słowem stajemy się nikim (nickim?), mając jednak - o paradoksie – wrażenie, że jesteśmy jednak „kimś”, tzn. kimś ważnym – bo możemy w ten sposób komuś dokopać, kogoś obśmiać, komuś ubliżyć, kogoś oczernić, „zjechać od stóp do głów” – niech ma bydlak za swoje! Normalnie w życiu tego nie mogę uczynić, bo grożą mi sankcje, ale tu, wirtualnie, tu w tej dżungli mu wpierd ... lę, bo tu wszystko można, bo tu nikt nie widzi, ja zaś skryty jestem za maską swego dopuszczalnego i powszechnie akceptowanego barbarzyństwa! To nowy dziki świat. Staliśmy się na powrót barbarzyńcami. Walczymy ze sobą na maczugi słowami niby rozmawiając, prymitywnie, wulgarnie, na poziomie języka migowego naszych jaskiniowych przodków, używając podwórkowo-jaskiniowego żargonu. W tym regresie cofnęliśmy się do czasów znaczenie dalszych, niż czasy słynnego Anonima.
Wyjdźcie ze swych jaskiń! Wy, troglodyci bez twarzy! Miejcie odwagę pokazać własną twarz! Stańmy się partnerami w rozmowie, tak by było wiadomo, kto z kim rozmawia, komu odpowiadamy, z kim się nie zgadzamy. Dyskutujmy mądrze i rzeczowo! I nie naparzajmy się już na oślep po łbach czym popadnie!
Janusz Janiszewski

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama