Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 listopada 2024 16:36
Reklama

Inwestycyjne cuda po gryfińsku

W związku z nagłym zainteresowaniem inwestycjami na terenach zalewowych, które w ostatnich latach opanowało nasz magistrat, postanowiłem przyjrzeć się bliżej postępowaniom prowadzonym przez naszych "specjalistów" - pisze do nas Andrzej Hajdaś.
Inwestycyjne cuda po gryfińsku
Jak powszechnie wiadomo w pierwszej kolejności skutecznie zakwestionowałem prawidłowość prowadzonego postępowania w sprawie poszerzenia ulicy Czechosłowackiej. W tym też czasie, aby zgromadzić stosowną wiedzę i środki dowodowe, składaliśmy z żoną wiele wniosków do UMiG Gryfino o udzielenie informacji publicznej. Mimo że nieudzielenie odpowiedzi na taki wniosek, bądź udzielanie odpowiedzi nieprawdziwych jest karalne, odpowiedzi z UMiGu bywały bardzo różne. W tym zdarzały się odpowiedzi wręcz kłamliwe (np. w sprawie podejmowania decyzji o relokacji targowiska miejskiego) czy próbujące ukrywać stan faktyczny (np. wniosek radnej do m.p.z.p za którym następnie głosowała).
 
Jest tego naprawdę dużo, ale teraz chciałbym zwrócić uwagę na jeden szczególnie dziwny aspekt inwestycji w irracjonalnym i niekompetentnym stylu, jaki charakteryzuje poczynania pana wiceburmistrza ds. inwestycji. 
 
Byliśmy zdziwieni faktem, że UMiG zlecił wykonanie siedziby portu pasażerskiego w Gryfinie (tzw. Rybakówka), zapominając przy tym aby ów budynek podłączyć do sieci energetycznej. Zdziwienie to wynikało z faktu, że na Czechosłowackiej wykonano jesienią 2012 roku przebudowę istniejącego przyłącza energetycznego (u zbiegu Bagiennej i Czechosłowackiej, fot. nr 4) oraz wykonano czterystumetrowe przyłącze kablowe do nowo wykonanej skrzynki przyłączeniowej usytuowanej na gminnej działce nr 310/21 przy granicy z prywatną działką nr 310/12. W złączu tym znajduje się licznik energii elektrycznej oraz zabezpieczenia główne (do których użytkownik nie ma dostępu - są one własnością Zakładu Energetycznego). (fot. nr 3)
 
Na nasz wniosek (fot. nr 1) z dnia 4 lutego 2013 r. o informacje dotyczące wykonania tej inwestycji przez zakład energetyczny czy wybranego podwykonawcę otrzymaliśmy pismo z odpowiedzią z UMiG Gryfino. 
 
W piśmie tym zastępca burmistrza miasta i gminy Gryfino informuje nas, że absolutnie gmina nie ma z tym nic wspólnego i nawet nie bardzo wiedzą o co chodzi. (fot.nr 2)
 
No cóż :-) Należałoby się cieszyć, że zakład energetyczny jest tak szybki, że wykonuje przyłącza energetyczne zanim wnioskodawca uzyskał zgodę na budowę gdyby nie fakt, że mamy już takie wykonane niepotrzebne przyłącza na polach w Gardnie, a za ich utrzymanie pod napięciem płacimy rocznie ponad 200 tys. zł.  

Warto tu dodać, że zjednoczona opozycja skutecznie zablokowała dalsze marnotrawienie publicznych pieniedzy w tym rejonie, a sam m.p.zp. będący podstawą do takowych "inwestycji" wkrótce unieważni wojewoda zachodniopomorski. Co w aktualnej tragicznej sytuacji gminnych finansów  oznacza, że budowa przepompowni wód deszczowych z Czechosłowackiej do rzeki Tywa nie nastąpi w najbliższym dziesięcioleciu.
 

Jednak mimo że przepompowni nie ma i nie będzie, mimo że wiceburmistrz "nic nie wie", to przez wiele lat będziemy płacić i zapewne płacimy abonament za zamówioną moc przyłączeniową. Oczywiście ordynarnym kłamstwem byłoby stwierdzenie, że gmina nie zlecała wykonania tego przyłącza ani nie składała stosownego wniosku - "Wniosek o wydanie Warunków Technicznych  Przyłączenia", gdzie to właśnie gmina musiała wszak podać spodziewaną zamawianą wielkość mocy potrzebnej do obsługi planowanej przepompowni.

Również wartość zabezpieczenia głównego (przedlicznikowego) określona jest w "Warunkach Technicznych Przyłączenia" i uzależniona jest od wysokości mocy przyłączeniowej. Wysokość mocy przyłączeniowej określa wszak  wnioskodawca (właściciel obiektu). Na wysokość mocy zamówionej ma wpływ ilość i rodzaj urządzeń (odbiorników) zainstalowanych w obiekcie, co oznacza że gmina zapewne posiada już wykonane projekty i wie jakie pompy miałyby tam być zainstalowane. 

 
Na zakończenie dodam, że te prace przyłączeniowe wymagały zajęcia pasa drogowego ulicy Czechosłowackiej (droga gminna) na okres około dwóch tygodni, co powinno się wiązać z wniesieniem stosownych opłat do gminnej kasy (opłaty te w myśl obowiązującego prawa powinna określić w swej uchwale Rada Miejska). Wykonanie tych prac wymagało również usunięcia roślinności znajdującej się w pasie drogowym. Na co wymagane jest wydanie stosownego  zezwolenia i tak np. zniszczenie trzydziestoletniego żywopłotu przed posesją nr 29 oznacza wniesienie opłaty (w 2012 roku wynosiła ona 236 złotych za metr kwadratowy) lub jeśli się to wykonało bez zezwolenia UMiG Gryfino - wniesieniem kary w wysokości 709.80 złotych za każdy metr kwadratowy zniszczonych zakrzewień. 


Przykład ten jaskrawo uwidacznia dlaczego nasi wizjonerzy nie mają zielonego pojęcia jak wyciekają (i nie wpływają) do budżetu pieniądze. I dlaczego każda podjęta przez nich "inwestycja" jest porażką przynajmniej w finansowym aspekcie. 
 
Andrzej Marek Hajdaś

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama