Plac zabaw przypadł również do gustu młodzieży i niektórym dorosłym.
– Jestem oburzona zachowaniem niektórych ludzi. Okupują sprzęt przeznaczony dla dzieci. Do huśtawki przeznaczonej dla cztero– pięciolatka pakuje się trojka, czwórka nastolatków i koniec. Maluchy nie mają szans. Jest to dla mnie bardzo niekomfortowa sytuacja. Po prostu się obawiam – mówi mama jednego z maluchów.
W tej samej sprawie zadzwoniła do nas pani Ewa (nazwisko znane red.).
-Czasem przychodzę na plac zabaw z wnukiem. Niektórzy zachowują się skandalicznie. Wulgarny język, nieliczenie się ani z obecnością dorosłych, ani dzieci. Jeżdżą rowerami nie po ścieżkach, a po placu. Przy takim zachowaniu długo on nie wytrzyma. Może warto zapoznać się z regulaminem? - skarży się pani Ewa.
Chciałoby się zapytać, co z tym fantem zrobić? Ktoś chociaż od czasu do czasu powinien rzucić okiem na ten zabawowy kącik. Może mężczyźni przebywający ze swoimi maluchami zwróciliby uwagę rozbawionej młodzieżówce? W tej chwili jeszcze jest chłodno i tłoku nie ma, ale każdego dnia będzie cieplej i dzieci będzie więcej. Warto pamiętać o kulturalnym zachowaniu w każdym miejscu, także na placu zabaw.
TWS
Oto kolejny sygnał – list internautki w sprawie placu:
Jestem bardzo ciekawa, czy nowy plac zabaw dotrzyma w całości do „uroczystego otwarcia”. Moim skromnym zdaniem, jeśli nie będzie miał żadnej opieki, nie ma szans na przetrwanie. Po mojej dzisiejszej wizycie tam z wnukiem, opadły mi ręce i nie wiem, czy wybiorę się tam jeszcze raz.
Place zabaw w parku i za torami są bezpieczniejsze i spokojniejsze. Jestem załamana postawą naszej kochanej młodzieży i nie tylko jej. Ja, jako jedyna zwracałam uwagę kilkunastolatkom, żeby nie jeździli na rowerze po placu zabaw, bo tu biegają małe dzieci. Usłyszałam, że mogą tam być, bo „tu można być do 14. roku życia, a my mamy 13”. Plucie wkoło siebie, wyrzucanie pustych opakowań za siebie -to norma. Dorośli huśtający się na huśtawkach przyprawiali mnie o zdziwienie. To było porządne huśtanie się, aż całość „chodziła”.
To, że stworzono taki plac, jest dobrym pomysłem. Natomiast jego położenie jest już dyskusyjne. No i brak toalet. Mamy „wysadzające” swoje dzieci w krzaczkach to widok normalny, ale to problem chyba całego naszego miasta. Nie wspomnę o zakazie wjazdu, który stoi tuż koło zjazdu z mostu, a którego mało kto przestrzega. Niektórzy, gdyby mogli, wjechali by swoimi autami na plac...
Pozdrawiam, wierna czytelniczka igryfino (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Napisz komentarz
Komentarze