Pod komendą policji leżał zdechły pies. A tu idzie ksiądz – zaczął burmistrz.
-Który ksiądz? Który? – padają pytania z sali obrad Uniwersytetu III Wieku.
-Jak który? Nasz ksiądz! – śmieje się burmistrz i kontynuuje anegdotę.
-Wszedł ksiądz do dyżurnego i mówi:
-Przed komendą leży nieżywy pies. Zajmijcie się tym, to chyba wasza sprawa!
Policjant popatrzył, pomyśłał i mówi:
-Proszę księdza, ale pochówkami to zajmuje się właśnie ksiądz!
-Tak. – odpowiada ksiądz. -Ale przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
Napisz komentarz
Komentarze