Co się stało z harcerską kadrą? Czy nie odczuwają braku obozów, płonących ognisk, zbiórek?
- Odczuwamy, odczuwamy - opowiada Adam Lewiński, były komendant. -Harcerstwo to bardzo pożyteczna instytucja. Nawet w okresie ideologii socjalistycznej realizowaliśmy postawione przed harcerstwem cele. W latach 1972 - 1984 świetnie się pracowało. Była wspaniała kadra instruktorska m. in. Józek Kłoda, Zofia Orłowska, Danuta Bus, Poldek Kemmling. Był zapał, były chęci, nie było żadnych nacisków ani ognisk zapalnych. Naszym zadaniem było uczyć młodych ludzi przestrzegania wartości zawartych w przyrzeczeniu harcerskim. Uczyliśmy uczciwości, zasad współżycia, patriotyzmu i samodzielności. Nie pić, nie palić, dostrzegać problemy innych ludzi. Spośród moich trzystu wychowanków tylko jeden wszedł w konflikt z prawem – dodaje Adam Lewiński.
Z dalszej rozmowy z Adamem Lewińskim wynika, że w latach dziewięćdziesiątych coś się zaczęło psuć. Władze Związku Harcerstwa Polskiego jakby nie zauważyły, że czas na pewne zmiany. W Głównej Kwaterze Harcerstwa pojawiła się i polityka, i układy, co nie miało dobrego wpływu na pracę. I tak powoli skończyło się harcerskie życie w naszym mieście.
Czy jest szansa na powrót harcerstwa w Gryfinie?
-Szansa zawsze jest. Musi być pomysł na organizację i kadra chcąca pracować. Znowu mogłaby powstać drużyna wodniaków, czerwonych beretów, drogówka. Harcerstwo spełniało ważną rolę społeczno-wychowawczą, dlatego było popierane i przez szkoły, i przez rodziców. Jestem pewien, że nawet obecnie spełniałoby swoje zadanie – dodaje pan Adam.
Obecnie w kraju działają trzy organizacje: „Ruch Skautingowy”, Harcerstwo Rzeczypospolitej (jest to ruch prokościelny) i Związek Harcerstwa Polskiego. Harcerstwa żal, obozów i ognisk…
TWS
Napisz komentarz
Komentarze