14 czerwca 2024 r. około godziny 9 rano do Osinowa Dolnego na polską stronę granicy przyjechała niemiecka policja. Z nagrania z monitoringu koło Travela wynika, że z radiowozu wysiadły dwie dorosłe osoby i trójka dzieci. Podobno zostali zostawieni bez żadnych wytycznych przez funkcjonariuszy, co mogłoby stanowić naruszenie określonych procedur.
Polska Straż Graniczna twierdzi, że nie otrzymała żadnych informacji od niemieckich służb na temat tej grupy migrantów. Po przybyciu polskiej policji i Straży Granicznej, migrantów nie było już na miejscu.
Rzecznik Morskiego Oddziału Straży Granicznej, Tadeusz Gruchalla-Wenśnierski, poinformował, że polskie służby zwróciły się do niemieckiej policji o wyjaśnienie sytuacji i oczekują na odpowiedź. Przywiezienie i pozostawienie migrantów w Polsce przez niemiecką policję - jeżeli tak to się odbyło - wiązać się może z naruszeniem zasad współpracy międzynarodowej i prawa.
"Przywiezienie i pozostawienie przez niemiecką Policję cudzoziemców w Polsce (Osinów Dolny) odbyło się z naruszeniem zasad współpracy obu służb i prawa regulującego kwestie przekazywania osób. Służby niemieckie nie mogą arbitralnie podejmować takich decyzji.
Straż Graniczna niezwłocznie skontaktowała się ze stroną niemiecką, by wyjaśnić okoliczności zdarzenia. We wtorek 18 czerwca Komendant Główny Straży Granicznej będzie o tym rozmawiał z Prezydentem Prezydium Policji Federalnej w Niemczech" - czytamy w komunikacie Straży Granicznej, wydanym dzisiaj 17 czerwca 2024 r. po południu.
Sytuacja ta wywołała burzę dyplomatyczną i zmusiła obie strony do pilnego rozwiązania problemu.
Dzisiaj wieczorem premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie w tej sprawie rozmawiał z Olafem Scholzem.
„Będę za chwilę rozmawiał z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona" - zapowiedział premier Tusk.
Napisz komentarz
Komentarze