Tylko do dziś do godz. 16 komitety wyborcze mogły zgłaszać kandydatów na posłów oraz kandydatów na senatorów. Listy kandydatów musiały być poparte podpisami wyborców stale zamieszkałych w danym okręgu wyborczym. Jak to wyglądało w naszym powiecie, który jest częścią okręgu 41 do sejmu RP?
Gdzie zbierali podpisy?
Z tego co widzieliśmy podpisy zbierano w Mieszkowicach, Cedyni, Chojnie, Trzcińsku-Zdroju, Widuchowej, Krzywinie, Kołbaczu. W Gryfinie głównie na placu Ks. Barnima I, koło fontanna , czy
-Co chwila ktoś zbiera na Placu Barnima albo przy fontannie bo tam jest gdzie usiąść – komentował obserwatorka.
Widzieliśmy jeszcze akcje na Kwadracie na Górnym Tarasie. Ludzie skrzykiwali się też na Facebooku.
-Kilka tygodni temu Episkopat napisał list, aby księża nie angażowali się politycznie. I co? W niedziele na dole w kościele zbierano prawdopodobnie podpisy dla jedynie słusznej partii. Oburzające! Kościół partyjny, a nie powszechny, rozdział kościoła od państwa – pisała w komentarzu wkurzona.
Czy chętnie podpisywano
Można by się spodziewać, że niemal każdemu, kto ma prawa wyborcze i nie jest skazany można podpisać. Przecież to nie wybory tylko zgłoszenie kandydata, umożliwienie startu. Jednak nie wszyscy tak myśleli.
-Deklaruję, że jako demokratka podpiszę listę poparcia każdej partii demokratycznej opozycji, a w związku z tym nie złożę swojego podpisu mającym propozycje ograniczenia wolności partiom PiS i Konfederacji – zapowiadała seniorka jeszcze w sierpniu.
-Temu panu co hejtował posłankę nigdy nie podpisze choćby się na każdym słupie porozwieszał ze swoją facjatą z tym swoim ministrem *** i za każdym słupkiem stał *** wiceburmistrz. Nie ma mowy! Pamiętam twarz tego chłopca, który został zaszczuty. Ta śmierć rzuca się cieniem – mówi nam gryfinianka
-Pani Kotula przeniosła się do okręgu w Gdańsku i lewicowi w Gryfinie nie wiedza gdzie teraz złożyć podpis – skarżyła się inna starsza pani.
-Podszedł do mnie młody człowiek i poprosił o podpis pod listą. Mówił, że to tylko aby kandydat mógł stanąć do wyborów. Zapytałam go z jakiej jest opcji. Jak usłyszałam, że z Konfederacji, to jak ja, jako nauczycielka znająca historię oraz kobieta mogłam podpisać? Nie ma opcji! Odmówiłam. A ten zdziwiony zdawał się nie rozumieć o co chodzi – mówi nam nauczycielka z południa powiatu.
Fałszywe dane czy strach?
-Zbierający podpisy może (zbierający podpisy przyp. red.) zażądać dowodu do weryfikacji (w przypadku wątpliwości). Nie można wykluczyć, że konkurencja będzie wpisywać fałszywe dane, aby unieważnić listy - ostrzegał pan Krystian Pawlicz, który podpisy pod listą KO zbierał w Gryfinie.
Dane weryfikowała będzie teraz komisja
-Fałszywe podpisy to jedno, a drugie to jest to, że nasze społeczeństwo jest zastraszone i boi się władzy PiS zobaczyliśmy podczas wypadku helikoptera który zerwał linię energetyczną - świadkowie tego zdarzenia bali się udzielać wywiadów, uciekali od mikrofonów a przecież niewiele brakowało a stracili by tam życie – pisał ktoś w komentarzu.
Nie mieliśmy więcej takich głosów. Nie zauważyliśmy też aby ktoś wyraźnie się bał podpisać. Trudno interpretować samą odmowę....
Dane weryfikowane będą teraz przez okręgowe komisje wyborcze.
Napisz komentarz
Komentarze