Zatrważająca jest liczba drzew, która poszła pod topór za czasów burmistrza Mieczysława Sawaryna. Już mówi się on nim, że „zastał Gryfino drzewiaste, a zostawił <
Zjawisko, które zaprowadza się na siłę (bez większych dyskusji publicznych i konsultacji z ekologami) nazywa się betonozą. Czym jest to zjawisko? To trend patoestetyki miasta polegający na wycince drzew, krzewów, likwidacji trawy i przykryciu kostką oraz tworzenie betonowej pustyni. Gdy żar słoneczny pali, gdy pada zbyt duży deszcz, to studzienki nie nadążają odbierać wody, która spływa i zalewa niższe tereny. Biorąc pod uwagę zmiany klimatu, betonoza to barbarzyństwo. A suszę mamy już, ulewę np. wczoraj przeżyła Warszawa. Trzeba wyciągać wnioski!
Betonowa pustynia powstaje pod oknami Urzędu Miasta i Gminy w Gryfinie. W sumie nie wiadomo co to za budowa, bo obfotografowaliśmy dookoła inwestycję i nie ma żadnej tablicy informacyjnej. Gryfińska władza przecież nie musi być transparentna i tłumaczyć się na co wydaje pieniądze podatników…
Po zakończeniu inwestycji władzom Gryfina w czasie ulewy nie będzie padać na głowę (ewentualnie jak nie przeczyszczą rynny, spadnie na chodnik). Mają dach nad głową. I skwar im niestraszny, bo przecież założyli klimatyzację. Na zamkniętym parkingu wsiądą do swoich samochodów i odjadą w klimatyzowanych autach. Ale dla wielu ludzi tworzona betonoza da się we znaki.
Obecnie poszerzono parking, wchodząc nawet między drzewa. To może doprowadzić do obumarcia schorowanych już kasztanowców. To gwałt nie tylko na estetyce, ale i cios zadany przyrodzie oraz zgotowanie ludziom „patelni” czy „zmywarki” w zależności od pogody. Zastanawia gdzie mieli rozum ci, którzy planowali i zatwierdzali gryfińską betonozę podczas zmian klimatycznych.
Napisz komentarz
Komentarze