Lokalna głupota
-Nie ma tu jeszcze ani słowa o tym, że to też oszustwo klienckie, jeśli chodzi o produkt „lokalny”, o którym pisał Miler. Ani to z lokalnych produktów, ani to wyprodukowane u nas, tylko w Toruniu! Lokalna to jest ewentualnie głupota! – tak zareagował na nasz artykuł m.in. o witrynie pewnej gazety w Gryfinie jeden z czytelników.
W wyjaśnieniach, na które dopiero po tygodniu zdobył się Kamil Miler, odnosi się do jednego artykułu: -Jego celem absolutnie nie była reklama ani promocja napojów alkoholowych – próbuje tłumaczyć się Kamil Miler.
Jednak w gazecie sam się chwali, że jego gazeta… „uczestniczyła w opracowaniu etykiety wódki”!
Do skandalicznego i łamiącego prawo zachowania redakcja przyznała się tylko pośrednio, po tygodniu zdejmując ostatnią gazetę z witryny lokalu należącego do gminy. Gazety z zakazaną reklamą alkoholu wstydliwie ukryła, a tak naprawdę powinna to zrobić zaraz po odkryciu, że z własnej głupoty (?) narazili się na odpowiedzialność karną.
Nie dam się zastraszyć
Robienie zdjęć tym, którzy zainteresowali się redakcyjną witryną z nielegalną reklamą alkoholu oraz przykre rozmowy prowadzone z niektórymi z tych osób - to metody redakcji związanej z władzami Gryfina. Tak reagowali na robienie dokumentacji łamania prawa w gminnym lokalu.
W jednym z artykułów pokazaliśmy redaktora Stankiewicza, jak robi zdjęcia w redakcyjnej witrynie. To jego reakcja na dokumentowanie przestępstwa.
To co owi redaktorzy zrobili dziennikarce Tamarze Szymańskiej, przekracza już wiele norm. Gdy w sobotę robiła zdjęcia witryny z nielegalną reklamą wódki, „napadli” ją słownie i zrugali. Przestraszona Tama Szymańska zadzwoniła do nas. Powiedziała, że obawia się i że już nie może robić zdjęć witrynie…
Naszego przyzwolenia na łamanie prawa nie było, nie ma i nie będzie! Nie damy się zastraszyć!
Napisz komentarz
Komentarze