Każdy wernisaż to spotkanie z artystą, który poprzez swoją twórczość i osobowość łączy się duchowo z uczestnikami spotkania. Olek Chmielewski jest nie tylko malarzem, jest również poetą. Bardzo rzadko wiersze i myśli „uwolnione” z jego szuflady trafiają do ludzi.
-Miłość jest moją sztuką, a ona gdy przychodzi, puka do moich drzwi… - powiedział malarz rozpoczynając spotkanie.
Mówił o ogromnym znaczeniu jakie w życiu mają przyjaźń i miłość. Opowiadał o początkach swojej twórczości i wyboistej drodze jaką przeszedł oraz jaki udział miała w owej malarskiej drodze jego Muza. Była pierwszym recenzentem jego prac i również wielkim wsparciem.
Wspominał wystawy i plenery, w których uczestniczył w kraju i za granicą. Wyrażał podziw dla swoich ulubionych malarzy, którymi są m.in. van Gogh, Goya czy Delacroix.
– Postanowiłem namalować pięćdziesiąt sześć obrazów. Namalowałem i nazwałem „Galerią miłości”. Wiszą w domu Tamary. Rysunki, które są prezentowane, to urodzinowy prezent dla mojej Muzy - powiedział malarz.
Pan Chmielewski jest świetnym gawędziarzem i długo może opowiadać. W jego opowieściach przewijają się słowa, które mają dla niego ogromne znaczenie i zawsze są powtarzane: miłość, przyjaźń i Ona. Słuchając Olka ma się wrażenie, że ma on - jak każdy artysta - swój własny, taki trochę inny świat. Świat dawnej cyganerii, dawnej bohemy. Pewno jak każdy artysta jest trochę chimeryczny i egocentryczny.
Tamara „wtopiła” się w ten świat sztuki. Oboje są spod znaku Lwa. Oboje są najważniejsi. Pani Tamara, która uczestniczyła w wernisażu powiedziała, że przebywanie z artystą może nie jest bardzo trudne, ale do łatwych również nie należy.
Żadne z prac pana Chmielewskiego bardzo długo nie były prezentowane w Gryfinie. Zgoda na pokazanie rysunków w bibliotece jest wynikiem ogromnej sympatii malarza do dyrektor Sylwii Mencel i wszystkich jej pracowników oraz uznanie dla pracy i działalności biblioteki.
Wernisaż, podobnie jak poprzednie, można uznać za udany. Był tylko trochę inny, taki magiczny, ciepły. Ten nastrój stworzyli wszyscy obecni i to „sto lat” zaśpiewane Muzie.
Każde otwarcie wystawy upewnia, że w naszym grodzie bardzo jest potrzebna galeria. Jest u nas wielu różnych twórców, a i sąsiadów można by zapraszać. Podobno coś takiego da się „wykroić’ w nowej Rybakówce. Może…
Póki co wystawę rysunków Olka Chmielewskiego można oglądać każdego dnia w bibliotece.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze