igryfino.pl: -Pan od początku uczestniczył i pilotował program utworzenia Związku Gmin Dolnej Odry. A tu nagle musiał się Pan rozstać z biurem ZGDO. Jaki były powody tego rozstania? Z czym się Pan nie zgadzał?
Janusz Gawroński: - Nie tylko uczestniczyłem i pilotowałem, ale również autoryzowałem. Z większością gmin, które przystąpiły do ZGDO współpracowałem od lat. Dotychczasowe moje relacje z tymi gminami gwarantowały skuteczną realizację zadań.
Powody rozstania: Wypowiedzenie złożyłem w pierwszej połowie lutego po wielomiesięcznym (od października ub.r.) namawianiu A. Fedorowicza do choćby minimalnego zaangażowania się w sprawy ZGDO. Posiadane siły i środki były nieadekwatne do rozmiaru zadań stawianych przed biurem ZGDO. Kończyło się jedynie na obietnicach. Należy tu podkreślić, że Związek Gmin Dolnej Odry jest komunalną osobą prawną i posiada te same prawa i obowiązki co każdy inny urząd gminy (budżet, sprawozdawczość, obieg dokumentów, realizacja zadań ustawowych, obsługa organów Związku, kwestie administracyjne, wszystkie obowiązki pracodawcy itd. itd.). Proszę porównać (porównanie uprawnione) siły i środki jakimi dysponuje np. Urząd Miejski w Chojnie z tymi będącymi w dyspozycji biura Związku.
Adam Fedorowicz nie tylko nie angażował się w sprawy ZGDO, ale kilkoma fatalnymi swoimi decyzjami paraliżował prace biura Związku (m.in. przekazanie sprawy dofinansowania z WFOŚiGW niekompetentnej osobie, polecenie wysłania informacji do gmin o uwzględnianiu wpływów z opłat w swoich budżetach itp.). Jednym z podstawowych powodów mojej rezygnacji było obciążanie mnie skutkami tych decyzji i (sic!!!) i przerzucanie na mnie odpowiedzialności za ich podjęcie!!! Potwierdzają się niestety doniesienia mediów (m.in. igryfino.pl), że A. Fedorowicz przerzuca i dziś na mnie odpowiedzialność za wszelkie swoje niepowodzenia. To jest najzwyczajniej nieprawda. Mogłem się zgadzać za przejmowanie odpowiedzialności za błędy A. Fedorowicza w momencie, kiedy łączyły nas relacje służbowe. Dziś wolałbym, żeby A. Fedorowicz był łaskaw mówić prawdę.
igryfino.pl: -W uchwale Rady Miejskiej w Trzcińsku-Zdroju jest zapis, że radnych niepokoi Pańska dymisja z ZGDO. Nie żałuje Pan, że nie dokończył Pan działa?
Janusz Gawroński: -Żałuję.
igryfino.pl: -Dlaczego do marca ZGDO nie zdążyło z wdrożeniem systemu na terenie działania Związku?
Janusz Gawroński: - Brak sił i środków. Wraz z dwiema osobami realizowaliśmy zadania, które w innych związkach komunalnych realizuje się cztery razy większymi siłami (przykładami służę).
igryfino.pl: -Stan przygotowania nowego systemu gospodarowania odpadami w Związku zatrzymał się na etapie zmian w statucie Związku, które zdaniem burmistrza Kitlasa „po dokładnym przeanalizowaniu są niekorzystne dla gminy”. Czy pan się z tym zgadza?
Janusz Gawroński: - Planowanych było kilka zmian. M.in. zmiany skutkujące obniżeniem opłat dla wieloosobowych gospodarstw domowych i przejęciu obowiązku wyposażania nieruchomości przez ZGDO w pojemniki. Kolejną proponowaną zmianą było wprowadzenie stosowania okresu wypowiedzenia przy występowaniu gmin ze Związku. Moim zdaniem ZGDO powinno mieć gwarancję, że umowa z firmą wywożącą odpady obejmuje te gminy, które funkcjonują w momencie zawierania umowy na wywóz odpadów. Ideą wprowadzenia zmiany było zaproponowanie gminom zasady, że do czasu rozstrzygnięcia przetargu gminy mogą decydować bez konsekwencji o funkcjonowaniu w Związku, jednak po rozstrzygnięciu przetargu, gminy funkcjonują w systemie co najmniej do końca okresu na jaki ogłoszono przetarg. Oczywiście być może Panu Burmistrzowi Kitlasowi chodzi o propozycję zmiany, o której nie wiem (nie pracuję od 15 marca, posiedzenie Zgromadzenia odbyło się 25 marca - w międzyczasie mogła być zaproponowana jakaś zmiana o której nie wiem).
igryfino.pl: -Z czego wynikają opóźnienia w przygotowaniu opisu przedmiotu zamówienia, warunków udziału w postępowaniu?
Janusz Gawroński: - Muszę przyznać, że nie bardzo rozumiem. W momencie odejścia przygotowany był praktycznie gotowy opis przedmiotu zamówienia (opz). Dlaczego dopiero w połowie marca?
Po pierwsze - brak sił i środków w ZGDO.
Po drugie - brak konsekwencji działań i ciągłe zmiany „koncepcji” ze strony A. Fedorowicza.
igryfino.pl: -Burmistrz Trzcińska-Zdroju ma wrażenie, że „sprawy przekazane do Związku nie są należycie prowadzone, a wręcz proponuje się takie zmiany, które mogą niekorzystnie wpłynąć na politykę gminy”. Co Pan sądzi na temat tych zmian, które dotyczą głównie obniżenia podatku śmieciowego dla przedsiębiorców?
Janusz Gawroński: - Z uwagi na skalę tego zagadnienia, uprzejmie proszę o umożliwienie mi odniesienia się do tej kwestii w terminie późniejszym (w najbliższy weekend). Jednak teraz muszę podkreślić jedną istotną kwestię: nigdy pracownicy ZGDO nie byli autorami konkretnych rozwiązań (stawki, normatywy wielkości pojemników itp.). ZGDO nigdy nie narzucał jakichkolwiek rozwiązań.
igryfino.pl: -Czy uważa Pan, że ten Związek ma jeszcze szanse wprowadzić bez przeszkód i na czas rewolucję śmieciową?
Janusz Gawroński: - Tak. Szczerze tego moim przyjaciołom z ZGDO życzę.
igryfino.pl: -Czy prawdą jest to, iż jedną z przyczyn Pańskiego odejścia były kwestie dotyczące wynagrodzenia oraz chęć zakupu nowej nieruchomości na biuro ZGDO?
Janusz Gawroński: - Wynagrodzenie: Jedynym powodem złożenia przeze mnie wypowiedzenia była indolencja ze strony A. Fedorowicza. 2 tygodnie po złożeniu przeze mnie wypowiedzenia Zarząd ZGDO namówił mnie na zmianę warunków pracy (w tym mojego wynagrodzenia), zapewniając, że kwestie potrzeb Związku będą zrealizowane natychmiast. Zawsze moje funkcjonowanie w ZGDO warunkowałem rozumieniem potrzeb biura ZGDO ze strony Zarządu. Niestety A. Fedorowicz konsekwentnie ignorował potrzeby biura Związku i realizację dyspozycji Zarządu. W rezultacie odstąpił od podpisania nowej umowy ze mną.
Zakup nieruchomości: Zawsze uważałem, że zakup budynku na Wilsona tylko dla ZGDO jest zwyczajnym zmarnowaniem ogromnych pieniędzy. Biuro Związku potrzebuje 5-6 pomieszczeń. Nie widzę najmniejszej potrzeby kupowania 3- kondygnacyjnego budynku dla potrzeb ZGDO. Nigdy nie wskazywałem konieczności kupowania nieruchomości dla biura ZGDO. Natomiast proponowałem skorzystanie z ofert innych gmin, które były w stanie nieodpłatnie natychmiast przekazać część swoich pomieszczeń (z przykrością musze przyznać, że inni wójtowie i burmistrzowie o wiele bardziej rozumieli skalę potrzeb ZGDO). Takie propozycje powodowały napięcia w relacjach A. Fedorowicz-ja. Uważałem, że skoro inne gminy (o wiele mniejsze niż Chojna) są w stanie zagwarantować normalne funkcjonowanie biura ZGDO, to nie ma potrzeby tkwić w gminie, w której burmistrz ogranicza swoje angażowanie do niespełnienia obietnic. Oczywiście przeniesienie siedziby ZGDO do innej miejscowości wiązałoby się z ewentualną utratą przez A. Fedorowicza pozycji Przewodniczącego Zarządu. Jednak moim celem była realizacja zadań wynikających z ustawy w kilkunastu gminach a nie gwarantowanie dobrego samopoczucia burmistrza A. Fedorowicza.
igryfino.pl: -Chciałby Pan jeszcze coś dodać?
Janusz Gawroński: - Pragnę podziękować tym wszystkim, z którymi miałem ogromną przyjemność współpracować.
igryfino.pl: -Dziękujemy za wywiad.
Napisz komentarz
Komentarze